Stanisław M. twierdził, że sprowadza z zagranicy luksusowe samochody. Uwierzyło mu 59 osób, wpłacając na jego konto od 3 do 16 tys. zł zaliczki. Mężczyzna jednak nie miał zamiaru wywiązywać się z zawartych umów. Zabrał pieniądze i przepadł. Lubińska prokuratura właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. To już trzecia podobna sprawa, jaka w ostatnim czasie trafiła przed lubiński trybunał sprawiedliwości.
Mężczyzna prowadził swoją działalność przestępczą od października 2006 roku do lutego 2007 roku. Akt oskarżenia został sformułowany dopiero teraz, bo oskarżony ukrywał się do czerwca tego roku. 50-letni Stanisław M. przyznał się do winy, jednak twierdzi równocześnie, że do prowadzenia działalności został namówiony przez innego mężczyznę.
Stanisław M. pod koniec 2006 roku zarejestrował działalność gospodarczą o nazwie Luxcar. Firma miała sprowadzać z zagranicy samochody z wyższej półki. W prasie dolnośląskiej pojawiły się ogłoszenia oferujące luksusowe auta. Za sprowadzenie samochodu mężczyzna żądał średnio 5,5 tysiąca zł.
– Mężczyzna oszukał 59 osób. W lutym 2007 roku zakończył działalność gospodarczą i zgłosił się na policję, twierdząc, że został oszukany przez swojego wspólnika. Mówił, że to on zabrał zaliczki i zniknął – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Ustalono jednak, że fakty są inne niż przedstawia to Stanisław M. Mężczyźnie postawiono zarzuty.
Jednak Stanisław M. również przepadł. Wydano za nim list gończy. Udało się go zatrzymać dopiero w czerwcu tego roku. Obecnie przebywa w areszcie we Wrocławiu.
Stanisław M. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jednak tłumaczył się też, że został namówiony do prowadzenia takiej działalności przez swojego wspólnika, a sam uzyskał z niej jedynie 6 czy 7,5 tys. zł, które przeznaczył na jedzenie i alkohol.
Mężczyźnie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Już wcześniej karany był za oszustwo.
MRT