Oszukane lubinianki straciły ponad 50 tys. zł

2787

Jedna została zachęcona do zainwestowania w kryptowaluty i obietnicą szybkiego zysku, druga natomiast uwierzyła, że na jej rachunku bankowym dokonano podejrzanych transakcji. Ostatecznie obie lubinianki zainstalowały na swoich urządzeniach elektronicznych oprogramowanie do obsługi zdalnego pulpitu, co natychmiast wykorzystali oszuści. Z kont poszkodowanych zniknęło łącznie kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Fot. ilustracyjne

Do lubińskiej komendy policji zgłosiły się dwie mieszkanki Lubina, które zostały oszukane łącznie na kilkaset tysięcy złotych.

Jedna z pokrzywdzonych przebywała na wakacjach za granicą. – Na jej telefon zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako pracownik jednego z banków. Poinformowała, że na rachunku bankowym lubinianki zauważono podejrzane transakcje, które miały miejsce w Niemczech. Kiedy pokrzywdzona zaprzeczyła, wówczas fałszywa pracownica banku poinformowała kobietę, że jej placówka będzie wyjaśniać tę sprawę i poprosiła o zainstalowanie na telefonie oprogramowania do obsługi zdalnego pulpitu, dzięki temu technik z banku będzie miał kontrolę zdalną nad pulpitem i pomoże rozwiązać problem – relacjonuje aspirant sztabowy Sylwia serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Następnie w słuchawce telefonu odezwał się mężczyzna, który poinformował 26-latkę, że na jej konto wpłynęło 20 tys. zł, prawdopodobnie przelane przez oszustów, którzy zaciągnęli kredyt. Żeby zwrócić te pieniądze do banku, rozmówca poprosił kobietę o przelanie za pomocą BLIK-a 10 razy po tysiąc złotych na podane przez siebie konto. Pokrzywdzona wykonała wszystkie instrukcje.

– Kiedy nabrała podejrzeń, że jednak coś jest nie tak, było już za późno. W swoim banku dowiedziała się, że osoba, mając dostęp do jej rachunku, złożyła wniosek do banku o kredyt w kwocie 20 tys.zł. Kolejne 10 tys. zł sama przelała blikiem. W ten sposób straciła łącznie 30 tys. zł – dodaje rzecznik.

Druga z pokrzywdzonych także odebrała telefon. Tym razem dzwonił mężczyzna, który podszywał się pod doradcę finansowego, zajmującego się kryptowalutami. 43-latka też za namową oszusta zainstalowała na swoim telefonie i laptopie oprogramowanie AnyDesk. Po wpisaniu kodu aktywacyjnego dała dostęp przestępcy do jej konta bankowego. Złodziej, posługując się danymi pokrzywdzonej, zaciągnął kredyt w jej banku. W taki sposób kobieta straciła ponad 24 tys. zł.

To nie jedyne przypadki, zgłoszone funkcjonariuszom w ostatnim czasie, dlatego ostrzegamy i apelujemy o zachowanie rozsądku przy tego typu transakcjach.

Przy tej okazji policja po raz kolejny apeluje o czujność i rozsądek przy tego typu transakcjach. – Fałszywi doradcy nakłaniają potencjalnych pokrzywdzonych do zainwestowania pieniędzy. Osoby skuszone możliwością szybkiego zarobku są przekonane, że rozmawiają z prawdziwym doradcą finansowym. Nie starają się nawet zweryfikować swojego rozmówcy. Drugi błąd jaki popełniają to podawanie danych do konta lub też umożliwianie do niego dostępu poprzez instalacje aplikacji typu anyDesk. Sprawcy za ich pomocą przejmują kontrolę nad komputerem – uważa asp. szt. Sylwia Serafin.


POWIĄZANE ARTYKUŁY