Zagłębie zaczęło odrabiać straty po przerwie, ale nie złamało Górnika Zabrze. Górnicze Derby w ramach 22. serii PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych zakończyły się zwycięstwem gospodarzy 28:24 (18:12).
Mecz Górnika Zabrze i Zagłębia Lubin zapowiadał się wyjątkowo ciekawie, wszak choć mierzyły się zespoły z dwóch różnych sfer tabeli, to jednak oba głodne punktów i walki. Lubinianie do Zabrza przyjechali w składzie dalekim od optymalnego. Protokół meczowy wskazywał jedynie trzynastu zawodników, w tym aż trzech bramkarzy.
To dawało sporą przewagę Trójkolorowym, którzy również nieco eksperymentowali w składzie. Również wystąpić miało trzech golkiperów, a w protokole znalazło się również miejsce dla dawno niewidzianego na ligowym parkiecie Damiana Pawelca. Brakowało jednak pełnej obsady lewego skrzydła, wszak Jan Czuwara ze zgrupowania kadry wrócił z lekkim urazem i na razie trenerzy Górnika dali mu czas na regenerację. I ostatecznie mieliśmy spotkanie o dwóch różnych obliczach: ze świetną pierwszą połową w wykonaniu Górnika i fantastyczną gonitwą Zagłębia w drugiej.
Górnik Zabrze – Zagłębie Lubin 28:24 (18:12)
Górnik: Skrzyniarz (5/17 – 29 proc.), Kazimier (4/15 – 27 proc.) – Tomczak 9/3, Sluijters 5, Gogola 4, Bis 2, Bondzior 2, Daćko 2, Buszkow 1, Łyżwa 1, Krawczyk 1, Kondratiuk, Pawelec, Adamuszek, Dudkowski.
Zagłębie: Schodowski (14/38 – 37 proc.), Bartosik (2/2 – 100 proc.), Wiącek (0/1) – Bogacz 5, Moryń 5/1, Czyczykało 4, Hajnos 4, Pawlaczyk 3, Stankiewicz 2, Kupiec 1, Adamski, Sroczyk, Pietruszko.