OSiR. Solidna naprawa, albo do sądu

8

LUBIN. – Czy ta bieżnia zostanie w końcu zrobiona porządnie, tak, by można tam było spokojnie trenować? – pytają nasi Czytelnicy. Lubinianie, którzy regularnie ćwiczą na terenach OSiR-u, powoli tracą już cierpliwość – od pięciu lat bieżnia regularnie jest naprawiana. I nic. Cierpliwość traci też dyrektor ośrodka Piotr Midziak, który nie wyklucza, że dla wykonawcy może się to zakończyć sądem.

Nowa nawierzchnia na bieżni została wyłożona w czerwcu 2006 roku, czyli dokładnie pięć lata temu. I to z najlepszej wykładziny typu Mondo. Zadowoleni byli i sportowcy, i urzędnicy – w końcu podniosła się jakość podległego miastu Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Szybko okazało się jednak, że nie ma się z czego cieszyć. W ramach pięcioletniej gwarancji wykonawca był coraz częściej wzywany do usuwania usterek, czyli głównie pojawiających się pęcherzy, które uniemożliwiały bieganie.

– Pęcherze to normalna rzecz – tłumaczy Roman Gajek, szef firmy, która zajmowała się wymianą nawierzchni. – Pod spodem zbiera się woda, która parując wytwarza ciśnienie – stąd te pęcherze. Ale za każdym razem, kiedy dostawaliśmy sygnał, przyjeżdżaliśmy, nacinaliśmy nawierzchnię, podklejaliśmy i po usterce – dodaje.

Za miesiąc pięcioletni okres gwarancji dobiega jednak końca. OSiR, wspólnie z urzędem miejskim, nie zamierza jednak czekać z założonymi rękami. Na bieżni trwają już prace, polegające na wymianie części wykładziny. Tej, która nie nadawała się już do dalszego użytku, czyli około 1200 metrów kwadratowych.

– Zamierzamy dopilnować, by do tego czasu firma zrobiła jak najwięcej. Bo jak się skończy okres gwarancji, żeby to nie zostało scedowane na nas. Równocześnie będziemy wnioskować o przedłużenie czasu gwarancji na prace wykonywane w tej chwili – mówi Piotr Midziak, dyrektor OSiR-u.

Dziś, do czasu zakończenia prac, stadion jest zamknięty dla mieszkańców. Wykonawca szacuje, że naprawa może zająć od kilku do kilkunastu dni. Dyrektor ośrodka mówi wprost – jeśli lubinianie nie będą mogli korzystać z obiektu w należyty sposób, sięgnie po inne środki prawne wobec wykonawcy.

Podobne problemy z tym samym wykonawcą miały też Międzyzdroje i Lubawa – i tam sprawy zakończyły się dopiero w sądzie.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY