ŚCINAWA. – Co ta za rada?! To celowe działanie na szkodę gminy. Nie myślą o mieszkańcach, tylko o tym, jak zrobić mi na złość! – tak burmistrz Ścinawy Andrzej Holdenmajer komentuje decyzje większości rady gminy, która wykreśliła z budżetu dwie – zdaniem szefa samorządu – ważne inwestycje: remont drogi Dębiec-Turów oraz budowę skate-parku przy Centrum Turystyki i Kultury.
– Ten skate-park jest potrzebny młodym ludziom. Im też się coś od życia należy. Tym bardziej, że gotowy jest już projekt, na 90 procent otrzymalibyśmy też dotację. Wszystko było już dopięte, a teraz rada wykreśliła to zadanie z budżetu – denerwuje się burmistrz.
Jak mówi Andrzej Holdenmajer budowa placu miałaby pochłonąć około 200 tys. zł, z czego połowę gmina miałaby otrzymać z funduszy unijnych. – I to nie jedyne zadanie, które opozycja wykreśliła. Mamy też gotowy projekt na remont drogi Dębiec-Turów. W obliczu nękających nas powodzi, ta trasa staje się kluczową drogą przejazdową dla całej północnej części gminy, czyli kilkunastu wsi – tłumaczy Andrzej Holdenmajer. – Kiedy woda zaleje ulicę Chobieńską, trzeba korzystać z tamtej trasy. Ale jak nią jeździć, kiedy dziura tam na dziurze? Bez remontu się nie obejdzie – zapewnia.
Radni opozycyjnie, którzy w ścinawskiej radzie mają większość, uznali jednak, że inwestycje te wcale nie są konieczne. Środki, które burmistrz przeznaczył na skate-park, rada przesunęła m.in. na utwardzenie ulicy Bonifrackiej, modernizację chodników czy remont świetlicy w Przychowej.
– Rada uznała, iż przy wydatkowaniu pieniędzy należy kierować się przede wszystkim zasadą jak najracjonalniejszego wydatkowania środków. Poprzez rezygnację z powyższego zadania na terenie gminy zostanie zrealizowanych kilka mniejszych zadań inwestycyjnych, z których korzyści czerpać będzie o wiele szersza część społeczności – tak decyzję rady argumentuje jej szef Krzysztof Marek.
Drugą z inwestycji radni wykreślili, bo – tak jak w poprzednim przypadku – zapewniają, że w gminie były ważniejsze sprawy. Zamiast drogi wybrali pierwszy etap budowy kanalizacji w miejscowościach Dziesław, Chełmek Wołowski – kolonia oraz Tymowa.
– Finansowanie ze źródeł zewnętrznych tej inwestycji wyniosłoby zaledwie 25 procent. Czyli z 660 tys. otrzymalibyśmy zaledwie 160 tys. zł. Z kolei druga z inwestycji ma być dofinansowana na poziomie 75 proc. Logicznym było więc ująć takie zadanie inwestycyjne, które gwarantuje najmniejsze koszty własne gminy – przekonuje Krzysztof Marek.
– Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście chodzi tu o dobro mieszkańców, czy o to, że to ja zaproponowałem te zadania? – pyta na koniec burmistrz.