Wykorzystywał to, że niektórzy nie zamykają drzwi wchodząc do domu. 33-letni wrocławianin kradł wszystko, co znalazł w przedpokojach. Gdy został przyłapany, udawał, że szuka pracy i jak gdyby nigdy nic wychodził.
33-latek z Wrocławia nie musiał się nigdzie włamywać, żeby dokonać kradzieży. Chodził po lubińskich klatkach schodowych i szukał otwartych drzwi. Gdy na takie trafił, wchodził do środka i kradł, co mu wpadło w ręce: portfele, laptop, tablet, a z jednego z mieszkań nawet dekoder telewizji cyfrowej.
– W przypadku, gdy domownicy zorientowali się, że w ich domu jest intruz, ten niczym niespeszony pytał, czy nie mają dla niego jakiejś pracy, po czym wychodził – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Mieszkaniec Wrocławia okradał także altanki ogrodowe. Tam działał w podobny sposób.
– Nad tą sprawą od początku pracowali policjanci z wydziału kryminalnego lubińskiej policji. Na podstawie zebranych informacji oraz w wyniku pracy operacyjnej ustalili i zatrzymali sprawcę tych kradzieży. 33-letni mieszkaniec Wrocławia trafił do policyjnego aresztu – dodaje rzecznik lubińskiej policji.
Policjanci nadal wyjaśniają okoliczności sprawy oraz sprawdzają, czy zatrzymany mężczyzna nie ma na swoim koncie podobnych przestępstw. 33-latkowi za kradzież może grozić do 5 lat więzienia. Wrocławianin był już wielokrotnie karany za podobne czyny.