Zarzut umyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią usłyszał 42-letni Robert P. z Raszówki, który skatował żonę. Wcześniej ogolił jej głowę na łyso, bo jak przyznał śledczym – żona zdradzała go i nadużywała alkoholu – więc liczył, że oszpecenie kobiety zatrzyma ją w domu.
Tą informacją żyje ostatnio cały region. 42-letni górnik wrócił w sobotę z pracy do domu. Nie było w nim jego 37-letniej żony. Zastał ją u sąsiadów i siłą wyciągnął do domu. Tam najpierw ogolił jej głowę, a potem bił ją i kopał. – Początkowo mężczyzna zeznał, że bił żonę tylko z otwartej ręki. Potem jednak przyznał, że miał motyw, bo pokrzywdzona zdradzała go i nadużywała alkoholu – tłumaczy prokurator Liliana Łukasiewicz.
Po wszystkim mężczyzna położył się spać. Kiedy wstał o 4 nad ranem, zobaczył, że żona nie oddycha. Podjął nawet próbę reanimacji, a kiedy ta okazała się nieskuteczna, sam zawiózł ją na pogotowie. Tam lekarz stwierdził zgon. Sekcja zwłok kobiety wykazała, że u 37-latki doszło do niewydolności krążeniowej pochodzenia mózgowego. Miała też liczne obrażenia wewnętrzne: stłuczony mózg, pękniętą wątrobę i płuca, połamane żebra i liczne siniaki.
– Prokurator zabezpieczył też wycinki tkanki do badań histopatologicznych. Konieczne jest też ustalenie czy kobieta rzeczywiście była pod wpływem alkoholu – dodaje prokurator Łukasiewicz.
Pijany był na pewno 42-latek. Miał promil alkoholu w organizmie. – Dlatego mężczyzna usłyszał zarzut umyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią oraz jazdę pod wpływem alkoholu – podsumowuje Liliana Łukasiewicz.
Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia.