LUBIN. Sześć osób trafiło do szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla. Jedna z nich to lokator mieszkania na ulicy Wroniej, gdzie dziś rano wybuchł pożar, pozostali to sąsiedzi.
Pożar wybuchł około godziny szóstej rano. – Zgłoszenie otrzymaliśmy dokładnie o 6.07. Na miejscu okazało się, że pali się jeden z pokoi – relacjonuje oficer dyżurny lubińskiej straży pożarnej.
W mieszkaniu w tym czasie przebywała jedna osoba. Zarówno lokator jak i jego sąsiedzi trafili do szpitala. Dym łącznikiem między klatkami przedostał się bowiem do czterech innych klatek schodowych.
– Ogień udało się szybko ugasić, jednak jeden z pokoi został doszczętnie spalony. Konieczne było też wietrzenie klatek schodowych – dodaje strażak.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
Droga przy budynku jest chwilowo nieprzejezdna. Teren ogrodzili policjanci. – Z budynku wiszą tynki, które mogą w każdej chwili spaść. Zawiadomiliśmy już spółdzielnię mieszkaniową, ma się tym zająć. Do tego czasu zabezpieczyliśmy teren – mówi Jan Pociecha.