Były przewodniczący rady miejskiej Sebastian Chojecki zrezygnował z przynależności do klubu "Prawo i Sprawiedliwość-Teraz Lubin". Jak tłumaczy radny, nie chce już dłużej być członkiem gremium, którego decyzje podejmowane były przez pryzmat osobistych uprzedzeń i nienawiści do prezydenta Roberta Raczyńskiego.
Postanowił zostać radnym niezależnym. O swej decyzji poinformował w trakcie dzisiejszej sesji.
– Nad odejściem zastanawiałem sie już od roku. Myślałem, ze radni pójdą po rozum do głowy, ale tak sie nie stało, a ja nie chce być członkiem klubu, ktory blokuje wszelkie inicjatywy prezydenta i działa na szkodę miasta – argumentuje Chojecki. – Nie mogę firmować swoją osobą działań, z którymi się nie zgadzam, które wielokrotnie spotykały się z moim ostrym sprzeciwem. Decyzje radnych z tego klubu podejmowane były przez pryzmat osobistych uprzedzeń i nacechowane są nienawiścią do prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Zaistniała sytuacja powoduje, iż sprawy dotyczące miasta i jego mieszkańców schodzą na plan dalszy i nie są priorytetem w pracy klubu – wskazuje.
Jeszcze dwa miesiące temu Sebastian Chojecki, po półtorarocznej przerwie, znów miał szansę kierować lubińskim samorządem. Część radnych widziała w nim dobrego i sprawdzonego kandydata. – To osoba bardzo wyważona – przekonywał wówczas Marian Węgrzynowski, przewodniczący klubu radnych Lubin 2006.
Samorządowiec był chwalony jako szef prezydium. Półtora roku temu nieoczekiwanie został jednak odwołany z funkcji. Jego następcą został wówczas Marek Bubnowski.