Przez cztery miesiące obie schudły po około 10 kg. W nowy wiosenny sezon wkraczają więc odmienione, zdrowsze i szczęśliwsze – to efekt pracy, jaką w swoją metamorfozę włożyły lubinianki Paulina Niewiadomska i Monika Gruszka. Panie są klubowiczami Manufaktury Fitnessu w Lubinie, a ćwiczyły pod czujnym okiem trenera Rafała Sałaja.
Paulina i Monika trenują w Manufakturze od grudnia ubiegłego roku. Przyjaciółki od dawna próbowały schudnąć, ale źle dobrane diety, niewłaściwe ćwiczenia i magiczne tabletki nie przynosiły spodziewanych efektów. Przyjaciółki zapisały się więc do nowego „babskiego” klubu. Babskiego, bo klubowiczami mogą być tylko panie. Żeby żadna podczas ćwiczeń nie czuła się skrępowana.
– Gdy zaczęłyśmy tam chodzić, okazało się, że najważniejszy jest odpowiedni trener. I miałyśmy szczęście, gdyż trener personalny Rafał Sałaj okazał się być odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Na początek zrobił nam testy wydolnościowe, aby sprawdzić, jaką mamy kondycję. W oparciu o nie ułożył nam odpowiedni program ćwiczeń, dostosowany do naszych możliwości. Zaletą naszego instruktora było również to, że jest on bardzo sympatyczną osobą. Potrafi z klientami pożartować, ale też zmotywować ich do pracy – opowiadają Monika Gruszka i Paulina Niewiadomska.
Obie panie zgodnie przyznają też, że bardzo ważne jest dla nich to, że na siłowni poznały dużo nowych osób, z którymi mogły porozmawiać o swoich kilogramach. – Znacznie umila to pobyt w klubie i powoduje, że dużo chętniej się tam chodzi. Siłownia jest świetnym miejscem do odreagowania stresów i problemów dnia codziennego. Nowa aktywność fizyczna powoduje, że łatwiej jest nam radzić sobie z naszymi problemami – zapewniają.
– Niestety nie ma lekko. Jeśli chcemy osiągnąć jakieś widoczne efekty, to musimy dać z siebie wszystko. Jednak zapewniamy, że mimo że jest to ciężka praca, to daje ona też dużą satysfakcję, a przy okazji hartuje nie tylko ciało, ale też umysł – przyznają lubinianki.
Dowód? Panie poddały się ważeniu i mierzeniu 7 grudnia 2012 i 8 kwietnia tego roku. Na początku Paulina ważyła 86,4 kg, tkanka tłuszczowa 40,3%, wzrost 158 cm, obwód bioder 115cm, obwód brzucha 102 cm. Ale waga i centymetr szybko drgnęły. Teraz lubinianka waży już 75,5 kg tkanka tłuszczowa 35,7%, obwód bioder 106 cm, obwód brzucha 93cm.
Podobne efekty osiągnęła Monika. Początkowa waga to 77,9 kg, tkanka tłuszczowa 40,6%, wzrost 160, obwód bioder 109 cm, obwód brzucha 100 cm. Ale teraz to już zupełnie inna kobieta. Dziś jej waga to waga: 70,6 kg, tkanka tłuszczowa 37%, obwód bioder 103 cm, obwód brzucha 92.
Ale to jeszcze nie koniec. Lubinianki wytrwale ćwiczą, a ich waga nadal spada. W nagrodę za ciężką i wytrwałą pracę, Manufaktura zafundowała obu paniom metamorfozę. Z nowymi fryzurami, makijażem, ubraniami i sesją zdjęciową. Pomogli też partnerzy akcji: Salon Fryzjerski Patrycji Wiącek, Salon Urody Gracja Anny Koziewicz, Salon Monnari i fotograf Grzegorz Pytka. Efekty można zobaczyć na zdjęciach.
– Zachęcamy wszystkie panie z Lubina i okolic do odwiedzenia Manufaktury Fitnessu. Pomożemy Wam osiągnąć zdrową i szczupłą sylwetkę. Bo każda z was może świętować swój sukces, tak jak panie Monika i Paulina – podsumowuje Monika Karasińska z lubińskiego klubu.