– To było więcej niż pewne – komentuje wczorajszą decyzję zarządu o zamrożeniu tegorocznych płac Piotr Trempała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Dołowych. Dla żadnego ze związkowych liderów krok podjęty przez prezesów spółki nie był zaskoczeniem. Na dziś związkowcy nie wiedzą, jakie podejmą kroki. Z kolei pracownicy firmy coraz głośniej krytykują władze zawiązków, oczekując jak najszybszej reakcji z ich strony.
– Zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest polityczna decyzja – mówi Piotr Trempała. Podobnie myśli Leszek Hajdacki, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, który bez ogródek stwierdza, że zarząd Polskiej Miedzi od początku jedynie pozorował rozmowy ze związkami zawodowymi: – Prezesi nie chcieli rozmawiać. A zamrożenie płac jest tylko i wyłącznie decyzją polityczną, niemającą realnych podstaw.
Jak wskazuje lider ZZPD, pod koniec ubiegłego miesiąca, zarządowi drogę w sprawie podwyżek wytyczył minister skarbu, Aleksander Grad, który w lutym, na łamach „Rzeczpospolitej”, stwierdził: – W obecnej sytuacji oczekiwałbym zamrożenia wzrostu wynagrodzeń i załóg, i zarządów. Tyczyć się to miało wszystkich spółek z udziałem skarbu państwa, czyli również KGHM.
Związkowców nie satysfakcjonuje tłumaczenie, że zamrożenie płac spowodowane jest załamaniem cen miedzi i ochroną miejsc pracy. Według nich, kondycja finansowa spółki jest dobra. Na rynku metali też nie dzieje się źle. Z pewnością obecna sytuacja nie wymaga kroków, jakie podjęły władze firmy.
– Ludzie tak długo nie żyją, żeby pamiętać, kiedy w Polskiej Miedzi nie było podwyżek – żartuje Leszek Hajdacki. – A tak na poważnie, to ostatni raz zamrożono płace, kiedy zaczął się poprzedni kryzys, na przełomie 1999 i 2000 roku. Wtedy związki uznały, że sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna dla firmy i odłożyliśmy negocjacje na lepsze czasy – dodaje. – Teraz sytuacja wygląda inaczej.
Liderzy związków nie wiedzą na razie, co zrobią i nie chcą zdradzić swoich pomysłów. Górnicy zaś coraz głośniej domagają się od nich jak najszybszego podjęcia działań. Jednak decyzję w tej sprawie władze poszczególnych związków chcą podjąć wspólnie, ale najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Nie tylko w KGHM zamrożono pensje. W wielu firmach pracownicy nie otrzymają podwyżek. Prawie nikt nie skorzystał z wyznaczonych w ustawie budżetowej ośmioprocentowego maksimum. Do wczoraj bowiem przedsiębiorstwa zatrudniające ponad 50 osób, w których działają związki zawodowe, musiały ogłosić wysokość wzrostu płac.
MRT