Kilka tygodni temu oddał szpik kilkuletniemu dziecku, a dziś już trenuje z drużyną. Siatkarz KS Cuprum Lubin Łukasz Łapszański wraca do formy. Jak przyznaje sportowiec, jego gest przyczynił się do kolejnych rejestracji potencjalnych dawców szpiku kostnego.
Łukasz Łapszyński na początku nowego roku oddał szpik swojemu genetycznemu bliźniakowi. Zabieg 21-latka odbył się w poznańskim Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego. Biorca jest anonimowy, wiadomo jednak, że to małe dziecko.
– Nie wiedziałem na ten tema zbyt wiele. Wziąłem udział w rejestracji, bo cały klub brał zaangażował się w akcję „Drużyna Szpiku”. Dziś jestem bogatszy o to doświadczenie – mówi młody siatkarz.
Dziś Łukasz jest zasypywany pytaniami o rejestrację, przebieg zabiegu i samopoczucie po pobraniu szpiku. – Dzwonią i piszą do mnie znajomi. Pytają jak to wygląda, czy boli. To jest wykonywane pod pełnym znieczuleniem. Przez kilka dni po zabiegu odczuwa się co prawda ból w okolicach talerza biodrowego, ale ratuje się komuś życie, nie jest to ból, którego nie da się wytrzymać – zapewnia Łukasz Łapszański.
Dzięki opowieściom i namowom młodego siatkarza do bazy dawców szpiku wciąż rejestrują się kolejne osoby.