LUBIN. Członkowie stowarzyszenia Nowy Lubin, o którym zrobiło się głośno jesienią ubiegłego roku, odcinają się od ruchu kibicowskiego. Szef organizacji, która ubiegała się o mandaty radnych w ostatnich wyborach samorządowych, poczuł się urażony wypowiedzią rzecznika prezydenta.
Krzysztof Maj miał bowiem członków stowarzyszenia nazwać w mediach kibicami. Słowa te oburzyły prezesa Nowego Lubina, Gracjana Berkowskiego, który wystosował do prezydenta miasta oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
– Jako członkowie Stowarzyszenia Nowy Lubin stanowczo protestujemy przeciwko określaniu nas mianem „kibice”. Faktem jest, że idea powstania naszego stowarzyszenia zrodziła się w środowisku zbliżonym do ruchu kibicowskiego, jednakże w obecnej chwili w naszym stowarzyszeniu zrzeszone są osoby z różnych środowisk, a nasza działalność nie ma nic wspólnego z kibicowaniem jakiejkolwiek drużynie – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez prezesa Berkowskiego.
Zdaniem szefa Nowego Lubina, kreowane w mediach słowo kibic ma wydźwięk pejoratywny, stąd nie zgadza się na używanie tego określenia, jako synonimu dla nazwy stowarzyszenia.