Na pewno nie będą to celebryci, a sprawdzeni politycy, ze znanymi nazwiskami – uchyla rąbka tajemnicy na temat list kandydatów do europarlamentu wiceprezes PiS Adam Lipiński.
Wybory już w maju i większość partii podała nazwiska kandydatów, ale partia Jarosława Kaczyńskiego na razie ich nie ujawnia. Miała to zrobić po kongresie, który odbył się w ostatnią sobotę, ale Adam Lipiński pytany o kandydatów do Parlamentu Europejskiego, nadal nie chce podawać nazwisk. Najpierw musi je zatwierdzić komitet partii.
– Nie ukrywam, że już mniej więcej wiemy, kto będzie wystawiony, jednak wolałbym przed decyzją komitetu tych nazwisk nie zdradzać. – mówi wiceprezes PiS. – Mogę powiedzieć tylko tyle, że będziemy wystawiali ludzi znanych. Jest bardzo krótki okres na prowadzenie kampanii wyborczej, poza tym są limity finansowe, a te okręgi są olbrzymie, dlatego muszą to być osoby w miarę znane. Nie można bowiem osobie mało znanej zrobić kampanii w ciągu kilku tygodni. Należy więc brać pod uwagę czynnych polityków, w miarę znanych w regionie – dodaje.
Jednak PiS nie zamierza, jak na przykład SLD, wystawiać w wyborach celebrytów. – To oszukiwanie wyborców – uważa Adam Lipiński. – Wyborcy nie głosują wtedy na kompetencje danej osoby, tylko na nazwiska. Apeluję, żeby celebrytów nie wystawiać. My nie mamy takiego zamiaru. Ale wiem, że małe formacje polityczne, po to żeby zaistnieć i zdobyć jakikolwiek wynik, będą ulegały tej pokusie – kończy.
Podczas jednej z poprzednich wizyt w Lubinie wiceprezes PiS zdradził, że z okręgu dolnośląsko-opolskiego wystartuje łącznie dziesięciu kandydatów. Z samego okręgu Legnicy i Jeleniej Góry będą dwie takie osoby.