Od alkoholizmu można się uwolnić

795

W porównaniu do innych klubów abstynenta w naszym mieście działają od niedawna, jednak – jak zgodnie przyznają – terapia bez częstych spotkań z osobami, które borykają się z tym samym problemem, byłaby nieskuteczna. Klub Abstynenta „Płomień” ma już prawie trzy lata i ściśle współpracuje z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, który pokrywa koszty zatrudnienia terapeutów pracujących z niepijącymi alkoholikami.

Dzięki temu lubinianie potrzebujący pomocy mogą od wtorku do soboty brać udział w spotkaniach terapeutycznych. O tym ile zawdzięczają klubowi, opowiada prezes zarządu oraz dwóch jego członków.

Pan Daniel pił od 14 roku życia. Do klubu abstynenta trafił po odtruciu, na które został skierowany przez MOPS. – Picie przeszkadzało mi i moim bliskim. Podejmowałem próby odstawienia alkoholu, jednak wszystkie kończyły się niepowodzeniem. Udało się dopiero, gdy wszyscy, łącznie ze mną, zwątpili – wspomina lubinianin. Nie pije od ponad czterech lat. – Zważywszy na sposób, w jaki piłem alkohol cieszy mnie sam fakt, że żyję, bo mogłoby mnie tu nie być. Teraz czuję, że żyję godnie, z szacunkiem dla siebie i innych – twierdzi mężczyzna.

Podobne wrażenie odnosi pan Andrzej, który – tak samo jak prezes „Płomienia” – nie pije już 4,5 roku. – Piłem kilkanaście lat. Pochodzę z małej miejscowości, więc nie miałem pojęcia, że alkoholizm można wyleczyć. Wiedziałem jednak, że jeśli nic z tym nie zrobię, stracę rodzinę, czyli wszystko co mam. 13 czerwca, w dniu urodzin żony i syna, obiecałem, że odstawię alkohol. Nie mogłem im odmówić. Było ciężko. Przez 3,5 roku przychodziłem do klubu codziennie. Potrzebowałem tego. Teraz pojawiam się tutaj gdy mam problem – wyznaje członek klubu.

Według jednej z członkiń „Płomienia” nie ma innego sposobu leczenia jak kontakt z innymi trzeźwymi alkoholikami. Kobieta nie pije już od ponad sześciu lat, jednak wciąż musi mieć się na baczności. Jej problem z alkoholem zaczynał się bowiem bardzo niewinnie.

– Początki były okazjonalne, jednak przyszedł moment, że picie stało się dla mnie codziennością. Do samego końca byłam jednak przeświadczona o tym, że kontroluję sytuację. Moje próby skończenia z nałogiem polegały między innymi na zmianie gatunku alkoholu, sposobu oraz pory picia. Wszystkie zawiodły. Często słyszałam wtedy od dzieci: „Ty nas nie kochasz”. To nie była prawda. To nie była kwestia mojej złej woli. Cierpiałam w środku. Dopiero na terapii dowiedziałam się na czym polega moja choroba – przyznaje lubinianka.

Kobieta, w momencie zaprzestania spożywania alkoholu, poczuła silną potrzebę terapii. – Na alkoholizm nie ma żadnych tabletek. Lekiem jest dla nas spotkanie z ludźmi, którzy mają podobny problem. Nie da też nic samo niepicie. Dopiero praca nad samym sobą, wymiana doświadczeń, pozwala pewnie żyć. Dużo siły daje mi także pomoc innym i angażowanie się w życie naszego stowarzyszenia. Bywają chwile zniechęcenia, ale wtedy tym bardziej się mobilizuję i przychodzę do klubu. Staram się tak dbać o swoje życie, by to trzeźwienie było możliwe – zapewnia członkini.

Jak wyjaśnia prezes, Daniel Flak, klub jest otwarty na nowych członków. – Nigdy nikogo nie odsyłamy z kwitkiem. Jeśli masz problem, możesz liczyć na naszą pomoc. Z doświadczenia wiem, że chęci do wprowadzenia w swoim życiu zmian mają wszyscy pijący alkoholicy. Chodzi o to, by jednak odważyć się i przyjść do nas – zachęca szef „Płomienia”.

Klub, oprócz codziennych spotkań i wspólnej pracy nad uzależnieniem, w ramach leczenia oferuje swoim członkom wiele dodatkowych form wspierających terapię i rehabilitację osób uzależnionych i członków ich rodzin. Należą do nich między innymi imprezy promujące trzeźwy i zdrowy styl życia z elementami profilaktyki i terapii, np. zloty trzeźwościowe w Częstochowie i Licheniu, oraz obozy, maratony i zajęcia terapeutyczne, a także spotkania andrzejkowe, opłatkowe, wielkanocne i mikołajkowe.

Wszystko po to, by jeszcze bardziej pogłębić wiedzę członków klubu na temat choroby alkoholowej oraz wspomóc działania na rzecz rozwoju osobistego. Najważniejsza, jak podkreśla zarząd klubu, jest jednak codzienna praca nad samym sobą.

Klub Abstynenta „Płomień” mieści się przy ul. Skłodowskiej 14/2, zaraz obok dworca PKS. Jego członkowie spotykają się od wtorku do soboty od godz. 18.


POWIĄZANE ARTYKUŁY