Ochroniarze podglądają klientki?

200

W sieci zawrzało! – Ochroniarze z lubińskiego Tesco podglądają klientki – denerwują się internauci. A wszystko przez kamerę, którą bezpośrednio nad przymierzalnią zauważył jeden z mieszkańców. Zrobił zdjęcia i zamieścił je w internecie. I sprawa nabrała rozpędu.

– Myślałaś, że w przebieralni w supermarkecie Tesco możesz dyskretnie i w intymnym nastroju przymierzać ciuszki? Ja osobiście nie wiem, ale mam spore wątpliwości – zauważa lubinianin. – Przykładowo. Młoda i ładna klientka chodzi sobie beztrosko po markecie, a jeśli zajrzy na dział z odzieżą, zapewne zapragnie coś przymierzyć w przymierzalni. Ale tuż nad nią, jeśli się dobrze przyjrzysz, zobaczysz oczko kamery – zauważa mężczyzna.

Lubinianin zrobił zdjęcia. Pokazują one oczko kamery wycelowane bezpośrednio w przebieralnie. – Po co kamera wycelowana we wnętrze kabiny? Czy może ochrona sklepu podgląda sobie dziewczyny w przebieralni? – pyta poirytowany.

Zdjęcia rozpętały burzę w internecie. Oburzone kobiety uważają, że sprawą powinna zająć się policja. Bo podglądanie kogoś, bez jego wiedzy, to naruszenie czyichś dóbr osobistych.

„Polskie prawo zabrania instalowania kamer w przebieralniach. Jednak, jak już niejednokrotnie życie pokazało, ochrona zwłaszcza w wielkopowierzchniowych sklepach, instaluje kamery w przymierzalniach, a potem naśmiewa się z pulchnych kobiet lub umieszcza filmiki w sieci” – uważa jeden z internautów.

Ale są i tacy, którzy nie widzą w tym nic złego. I uważają, że winni są złodzieje, którzy wręcz zmusili sklepy do instalowania kamer wszędzie, gdzie się tylko da. Są też głosy, że to kamera, ale niesprawna.

Michał Sikora, rzecznik prasowy sieci sklepów Tesco, tłumaczy, że to nieporozumienie. – W tym sklepie niedawno była przebudowa. Przebieralnie była w innym miejscu niż obecnie. To, co widzimy nad obecną przebieralnią, to tylko ramię kamery, pozostałość po urządzeniu, które było tam wcześniej – zapewnia. – Kamera została stamtąd wyjęta i jest w innym miejscu na terenie hipermarketu – dodaje.

Czy to oznacza, że klienci mogą być spokojni, bo nikt nie jest podglądany? – Tak, bo w urządzeniu nad przymierzalnią nie ma już kamery – podkreśla na koniec.


POWIĄZANE ARTYKUŁY