Oburzony Chróstnik skarży do wojewody

62

POWIAT. Kuratorium oświaty zajęło się skargą rady rodziców z Zespołu Szkół w Chróstniku, która na początku marca wpłynęła do wojewody dolnośląskiego. – Jesteśmy oburzeni, że nikt wcześniej nie powiadomił nas o zamiarze likwidacji szkoły! Domagamy się dialogu! – grzmią rodzice. List w podobnym tonie wpłynął też do starosty. Skierowali go sami uczniowie.

 

Niż demograficzny oraz zły stan techniczny budynku, który według szacunków pochłonąłby nawet 14 mln zł na remont, to główne powody, dla których – na wniosek zarządu powiatu – radni podjęli decyzję o rozwiązaniu Zespołu Szkół w Chróstniku oraz przeniesieniu klas do innych placówek w Lubinie. Decyzja wywołała oburzenie środowiska szkolnego. Przeciw likwidacji szkoły są nie tylko uczniowie, ale też rodzice i nauczyciele. Skierowali pisemne skargi do starosty Tadeusza Kielana.

„My uczniowie zwracamy się z apelem do pana starosty o zaniechanie planów zamykania naszej szkoły i przenoszenia nas do innych placówek. Nasze technika na tle innych w Lubinie są specyficzne i na tym opierają swoją siłę. Jesteśmy zmęczeni i czujemy się dotknięci stałymi atakami na Zespół Szkół w Chróstniku. Szkoła radziła sobie, radzi i radzić będzie, jeśli władze wykażą się odrobiną dobrej woli i pomogą nam uratować szkołę z tradycjami” – zapewniają przedstawiciele uczniów.

Podobna skarga, od rodziców, trafiła nie tylko do starosty, ale też do wojewody. Rodzice także domagają się dialogu i wyrażają swoje oburzenie decyzją zarządu powiatu. – Zanim skargą rady rodziców zajmie się wojewoda, wcześniej musi go jednak zaopiniować kuratorium oświaty. To może potrwać kilka dni. Dopiero potem sprawa wróci do nas – mówi Jarosław Perduta, rzecznik prasowy wojewody dolnośląskiego.

Czy klamka już zapadła i dla szkoły nie ma ratunku? Tadeusz Kielan mówi wprost – na dziś powiat nie ma pieniędzy na wyremontowanie i utrzymanie szkoły, w klasach uczy się też za mało uczniów. Chętnie jednak spotka się z uczniami i ich rodzicami, by wysłuchać opinii i pomysłów na ratowanie placówki.

– Formalnie klamka jeszcze nie zapadła, bo rada na razie podjęła tylko uchwałę intencyjną o zamiarze likwidacji szkoły. Na dziś czekamy na opinię związku zawodowego, jesteśmy też w trakcie rozmów. Jeszcze w tym tygodniu ponownie spotkamy się z rodzicami i uczniami – potwierdza Tadeusz Kielan.

Starosta dodaje też, że choć dyrektor placówki zapewnia, że poradzi sobie bez powiatowej subwencji, to prawda jest zupełnie inna. Już teraz Bronisław Tomaszewski zwrócił się o dodatkowe pieniądze, bo brakuje ich na wypłaty dla nauczycieli. Podobnie zresztą jak w ubiegłym roku.


POWIĄZANE ARTYKUŁY