Zamiast obskurnego dworca, nowoczesny węzeł przesiadkowy – wiele wskazuje na to, że lubiński dworzec PKP w końcu zmieni swoje oblicze. Po kilku latach starań miasto będzie mogło w końcu przejąć od kolei budynek dworca i przeprowadzić w nim gruntowny remont.
Lubiński dworzec PKP od wielu lat straszy mieszkańców i przejezdnych. Obskurne, odrapane ściany czy okna zabite blachą nie są najlepszą wizytówką miasta.
– Wielokrotnie występowaliśmy do PKP żeby sprzedano bądź przekazano nam dworzec, jednak ze strony PKP nie było żadnej reakcji – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Lubina.
Wiele wskazuje na to, że sytuacja w końcu zostanie rozwiązana. Kilka dni temu PKP ogłosiło, że jest gotowe przekazać samorządom lub prywatnym firmom budynki dworców, bo kolei nie stać na ich odremontowanie. Zmiany czekają ponad 40 budynków stacyjnych w regionie. 23 z nich kolej jest gotowa przekazać samorządom za umorzenie niespłaconych podatków, a część zostanie wystawionych na sprzedaż lub zniszczonych. W przypadku Lubina Górniczego budynek ma trafić pod młotek.
– W zamian za zaległości podatkowe PKP chciało przekazac gminie, dworzec jednak nie było takiej woli, dlatego budynek został zakwalifikowany jako obiekt do sprzedaży. Jeżeli miasto wyrazi chęć to oczywiście istnieje możliwość sprzedaży obiektu, narazie jest jednak za wczesnie żeby mówić o konkretach – informuje Beata Kuczyńska, rzecznik prasowy oddziału gospodarowania nieruchomościami PKP.
Miasto już kilka lat temu opracowało projekt przebudowy dworca.
– Istnieje koncepcja, aby w tamtym miejscu powstał węzeł przesiadkowy, łączący wszystkie komunikacje: PKP, PKS, pętlę komunikacji miejskiej i ścieżki rowerowe. W ten sposób mieszkańcy, którzy podróżują do pracy w innych miastach czy też uprawiają turystykę weekendową w łatwy sposób będą mogli przesiąść się z jednego środka komunikacji na drugi. Na razie PKP nie wie jeszcze za ile chciałby sprzedać budynek dworca, kiedy tylko otrzymamy konkretną ofertę, na pewno będziemy negocjować jego kupno – dodaje rzecznik.
MS