Obiecanki cacanki, a pieniędzy brak

11

IMG_9281.JPGRadni zapewniają, że chcą pomóc mieszkańcom poprzez dopłaty do wody, ale prezydent nie chce zrealizować uchwały. Urzędnicy odpowiadają, że po raz kolejny tylko obiecują i mydlą oczy lubinianom, bo tak naprawdę nie zabezpieczyli na ten cel pieniędzy w budżecie. Kolejny konflikt ukazuje tylko, że w takich sytuacjach cierpią zawsze mieszkańcy.

Przypomnijmy, że uchwała w sprawie dopłat za usługi z zakresu zbiorowego dostarczania wody i odprowadzania ścieków z terenu Lubina została podjęta 13 stycznia. Zgodnie z jej treścią do metra sześciennego wody radni zamierzają dopłacać 3 zł. Po raz kolejny zorganizowali też konferencję, pytając dlaczego prezydent nie chce zrealizować tej uchwały. Ich zdaniem mieszkańcy powinni domagać się niższych cen za wodę, co może wpłynąć na decyzję prezydenta.

– W moim przekonaniu prezydent nie chce wykonać tej uchwały i to jest brak woli. Powinniśmy też wziąć pod uwagę, że znajdujemy się w trudnej sytuacji ekonomicznej, a do Polaków powoli dociera, że kryzys naprawdę istnieje i dopłaty są potrzebne – podkreśla Paweł Niewodniczański.

– Trzeba pomóc ludziom, bo w naszym mieście jest wielu biednych ludzi, a rosną podatki i koszty utrzymania. Z tego względu tak ważna jest realizacja uchwały. Mieszkańcy powinni się zwracać do dostawcy o niższe opłaty – dodaje Lech Duławski.

Na temat ważności uchwały o dopłatach do cen wody wypowiedział się już nadzór wojewody, stwierdzając, że uchwała jest ważna, zatem powinna być realizowana. Nie kwestionują tego urzędnicy miejscy, jednak, jak podkreślają, prezydent nie może zrealizować uchwały, ponieważ radni nie przeznaczyli na ten cel pieniędzy w budżecie miasta.

– Oczywiście radni obiecali mieszkańcom, że będą mieli dopłaty do wody, ale na obietnicach się skończyło, ponieważ nie przeznaczyli na ten cel pieniędzy. Są to tylko kolejne obiecanki, podobnie jak to miało miejsce w przypadku hali widowiskowo-sportowej, basenów krytych, obwodnicy czy boisk . Radni udają, że chcą budować, ale nie przeznaczają na to pieniędzy – wyjaśnia Damian Stawikowski, asystent prezydenta.

MS


POWIĄZANE ARTYKUŁY