Średnio 12 osób będzie walczyć o jeden mandat w radzie miejskiej, 11 o miejsce w radzie powiatu, a pięć w radzie gminy. Dodatkowo sześciu kandydatów chciałoby zarządzać Lubinem, a czterech – gminą Lubin. Wybory samorządowe za pasem, warto więc przyjrzeć się przedwyborczym statystykom.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych wynika, że najtrudniej zostać szefem gminy w województwie łódzkim. W najbliższych wyborach o jedno miejsce ubiegać się tam będzie średnio 4 kandydatów. W dolnośląskim jest nieco łatwiej: o mandat wójta, burmistrza lub prezydenta ubiega się tu średnio 3,91 kandydatów. W samym Lubinie więcej, bo aż sześciu, a w gminie Lubin – czterech.
Jeszcze trudniejsze zadanie mają przed sobą kandydaci do rady miejskiej, gminnej i powiatowej. W Lubinie do obsadzenia są 23 mandaty, a kandydatów jest aż 281. Tyle samo miejsc jest też w radzie powiatu, ale kandydatów już trochę mniej – 251. O mandat radnego gminy stara się zaś 72 kandydatów, czyli średnio pięciu na jedno z 15 miejsc.
Kampania to jedno, ale konieczne jest też dotarcie do świadomości wyborców. Bo jak wynika ze wspomnianych już badań Instytutu Spraw Publicznych, o wyborach wiemy niewiele. Tylko co trzeci z nas wie, że 21 listopada oprócz wójtów, burmistrzów i prezydentów będziemy wybierać także gminnych radnych. Pięć procent spośród prawie tysiąca przepytanych wyborców myśli, że zdecydujemy o składzie sejmu i senatu.