Miedziowe związki zawodowe właśnie zakończyły cykl spotkań z przedstawicielami załóg grupy kapitałowej KGHM, na których informowali o negatywnych skutkach połączenia kopalń. O tym jakie podjąć kroki dalej, zdecydują na poniedziałkowym (29 września) spotkaniu. Związkowcy nie wykluczają, że może dojść do strajku.
– Byłem zbudowany frekwencją – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. – Sale były pełne. Załogi pracownicze identyfikują się ze stanowiskiem związku odnośnie planowanych przez władze KGHM zmian organizacyjnych i strukturalnych w firmie. Górnicy nie chcą, aby decydowano o tak ważnych sprawach bez nich.
Według związkowców spotkania te oprócz poinformowania górników o zaistniałej sytuacji miały jeszcze jedną zaletę – dostarczyły dodatkowych argumentów przeciw przygotowywanym zmianom.
Związkowcy obawiają się, że planowane przez zarząd KGHM połączenie kopalń grozi utratą wielu miejsc pracy, pracowniczych praw płacowych i socjalnych oraz uprzedmiotowieniem załóg Polskiej Miedzi.
– Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego, występując w imieniu i interesie ludzi pracy, apeluje do decydentów (zarząd i rada nadzorcza KGHM) o opamiętanie i zaprzestanie eksperymentów na żywym organizmie jakim są załogi pracownicze, losy ich rodzin oraz cały biznes miedziowy – dodaje Ryszard Zbrzyzny. – Bezwzględne i desperackie brnięcie w przedsięwzięcia, które grozić będą integralności Polskiej Miedzi, pomniejszać jej wartość i konkurencyjność, obniżać potencjał produkcyjny i ekonomiczny, spotka się ze stanowczym protestem załóg pracowniczych Polskiej Miedzi i ich związkowych przedstawicielstw.
ZZPPM nie wyklucza, że zastosuje różne formy protestów załóg pracowniczych, do strajku włącznie.
– O tym, co robić dalej zdecydują jednak wspólnie przedstawiciele wszystkich związków w poniedziałek – podsumowuje Zbrzyzny.
MRT