Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, Ryszard Zbrzyzny nie został jeszcze przesłuchany przez prokuraturę, która prowadzi śledztwo w sprawie legalności sierpniowego strajku ostrzegawczego w KGHM. Zakończenie tej sprawy dodatkowo utrudnia fakt, że wielu uczestników protestu podpisało oświadczenia, że do strajku zostali niejako zmuszeni.
– Przesłuchaliśmy już kilkudziesięciu świadków – mówi Joanna Sławińska-Dylewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Osobę prowadzącą to śledztwo czeka żmudna i dogłębna analiza materiału dowodowego – dodaje.
Do przesłuchania pozostało jeszcze kilkanaście osób. Wiadomo, że wśród nich jest współorganizator strajku – poseł SLD Ryszard Zbrzyzny.
Śledczy nie chcieli podać przyczyn, dla których tak kluczowy dla sprawy świadek nie złożył jeszcze zeznań. Wiadomo, że kilkukrotnie próbowano go przesłuchać. Dziś szef ZZPPM nie odbiera telefonów.
Bez jego zeznań zakończenie sprawy będzie trudne. Prokuratorzy chcą, sfinalizować śledztwo na początku marca.
– Sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo część strajkujących wycofała się udziału w proteście – przyznaje Piotr Wójtowicz, szef Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Teraz trwają procesy o pieniądze, czyli wypłatę czternastej pensji i ten fakt też musimy wziąć pod uwagę – dodaje.
Prokuratura chce zakończyć przesłuchania wszystkich świadków do połowy lutego. Jeśli do tego czasu nie uda się przesłuchać posła, śledczy zwrócą się do kancelarii Sejmu o pomoc w dostarczeniu wezwania parlamentarzyście.