Do rąk naszych Czytelników trafi już dziś nowy numer tygodnika „Wiadomości Lubińskie”. Gorąco zachęcamy Państwa do lektury naszego papierowego wydania.
Siedemnaście lat temu, kiedy premier Hanna Suchocka usiłowała sprzedać lubińskiego producenta miedzi, górnicy palili kukły z jej podobizną. Zastrajkowali i nie pozwolili, by rząd łatał budżet sprzedając KGHM za marne 400 mln zł.
Dziś mało kto już pamięta, że wtedy liderem koalicyjnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego był nie kto inny, jak właśnie Donald Tusk. Historia zatoczyła koło. Decyzja obecnego premiera nie powinna więc nikogo dziwić. A zwłaszcza związkowych liderów, którzy na tamtym strajku zbili polityczny kapitał.
Rząd nie przestraszył się górniczych protestów. Podjął wydawać by się mogło odważną decyzję, choć tak naprawdę kwestia dalszej prywatyzacji KGHM zapadła na długo przed wygranymi dla PO wyborami.
Co ciekawe, politykom tej partii udała się rzecz niezwykła. Przy okazji strajku radomskich pielęgniarek, tak dla kontrastu, wyeksponowali zarobki zbuntowanych związkowców Polskiej Miedzi. Karmiąc media danymi o średniej wysokości płacy w KGHM, wywołali frustracje i trudno, by dziś ktokolwiek pochylił się nad losem prywatyzowanej i strajkującej załogi.
Zabiegi socjotechniczne słychać nawet w rozrywkowym „Szkle kontaktowym” na TVN24, gdzie prowadzący dowcipkują sobie na temat zarobków w lubińskim koncernie i przemożnej władzy tutejszych związków.
– Miedź podzieliła społeczeństwo. W Lubinie ludzie dzielą się na tych, co pracują w grupie KGHM i tych, co nie mają tego szczęścia – przekonywał swych słuchaczy jeden ze stołecznych dziennikarzy.
Ale… zamiast zdradzać pozostałe szczegóły, tradycyjnie zachęcamy Państwa do lektury najnowszego numeru gazety.