Nowy lokator

1648

Lubińskie zoo ma nowego lokatora. Grzywka to młody cap kozy sandomierskiej, który przyjechał spod Sandomierza. Samiec będzie miał ważne zadanie do spełnienia. Kozy hodowane w naszym zoo są bowiem wyjątkowe, wzorcowe dla całego kraju.

Grzywka (fot. Zoo Lubin)

Wystarczy jedno spojrzenie na Grzywkę, by wiedzieć, skąd wzięło się jego imię. Cap powoli zadomawia się w lubińskim zoo.

– Przywieźliśmy go na początku grudnia z macierzy kozy sandomierskiej, spod Sandomierza – mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej w Lubinie, dodając, że kozy sprowadzane są od Jarosława Sekuły, hodowcy odgrywającego ważną rolę w zachowaniu i opisywaniu rasy oraz twórcy książki „Geniusz kozy”, wydanej przez lubińskie zoo w 2020 r. – Grzywka zostanie u nas co najmniej przez rok. Dzięki niemu uzyskamy domieszkę nowych genów. Zwierzęta wszystkich gatunków i ras kojarzymy w lubińskim zoo z wielką dbałością o nie łączenie osobników spokrewnionych – przyznaje.

Grzywka (fot. Zoo Lubin)

Kozy sandomierskie hodowane są w Lubinie od 2018 roku. Wtedy to trafiło tu pierwszych czterech przedstawicieli tej rasy: Niuniek, Smoluch, Natka i Milenka (pisaliśmy o tym TUTAJ). W tej chwili nasze zoo ma dwa starsze capy i sześć kóz oraz młode, urodzone w tym roku: trzy capy i dwie kozy. W sumie stado liczy więc 13 sztuk. Poza tym kilka par kóz sandomierskich należących do lubińskiego zoo znajduje się w depozytach hodowlanych w prywatnych gospodarstwach, w których rasa utrzymywana jest w czystości.

Niuniek (fot. Zoo Lubin)

– Mamy obecnie prawdopodobnie największe stado kóz sandomierskich w Polsce i jako jedyne zoo w kraju prezentujemy przedstawicieli tej rasy. Część kóz przebywa w depozytach w zaprzyjaźnionych gospodarstwach, na przykład w wiosce indiańskiej i obozowisku rycerskim Woikini w Ostaszowie koło Przemkowa – mówi dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej.

Lubińskie stado odgrywa bardzo ważną rolę w odtwarzaniu tej rodzimej prymitywnej rasy kóz. W sumie są trzy takie rasy, obok kozy sandomierskiej karpacka, również utrzymywana w lubińskim zoo, i kazimierzowska.

– Współpracujemy z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie oraz Zakładem Hodowli Owiec i Kóz Instytutu Zootechniki PIB w Balicach. Aktualnie trwają prace nad ustaleniem wzorca rasy i programu ochrony zasobów genetycznych kozy sandomierskiej – przyznaje Agata Bończak.

Smoluch (fot. Zoo Lubin)

Powoli kozy sandomierskie z Lubina stają się coraz bardziej znane. Ostatnio nasze zoo dostarczyło parę tych zwierząt hodowcom spod Lublina, czyli z terenu skąd tak naprawdę wywodzi się ta rasa. Kozy sandomierskie z lubińskiego zoo być może wkrótce będą pożądane przez hodowców z całej Polski.


Koza sandomierska wywodzi się z terenu obecnego województwa lubelskiego i świętokrzyskiego. Była utrzymywana w okolicach Niziny Nadwiślańskiej w okolicach Sandomierza, w rejonie ujścia rzeki San do Wisły. Jest jedną z trzech rodzimych, prymitywnych ras kóz – obok kozy karpackiej i kazimierzowskiej – nad którą trwają prace odtwarzające. Restytucja prowadzona jest od 2015 r. na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie, w Katedrze Hodowli Małych Przeżuwaczy i Doradztwa Rolniczego. Początkowe stado liczyło 20 kóz i 5 kozłów. Ogromną rolę w zachowaniu i opisaniu rasy odgrywa Jarosław Sekuła, od którego pochodzą kozy mieszkające w lubińskim zoo.

Kozy sandomierskie występują w umaszczeniu dwu- i trójbarwnym. Charakterystyczną cechą rasy jest wyjątkowe mleko – pozbawione charakterystycznego koziego smaku i zapachu.


POWIĄZANE ARTYKUŁY