Nikt jej nie zabił, ale śledczy badają sprawę

45

– Rzeczywiście, istniało podejrzenie zabójstwa – potwierdza Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy w odniesieniu do śmierci 44-letniej mieszkanki ulicy Pawiej. Morderstwo wykluczyła jednak sekcja zwłok. Mimo wszystko śledczy prowadzą postępowanie, które ma wykazać, dlaczego kobieta w średnim wieku nagle zmarła w swoim mieszkaniu.

Kobieta mieszkała sama. Co jakiś czas odwiedzał ją jeden z członków rodziny. I to właśnie on w minioną niedzielę powiadomił pogotowie, podejrzewając, że jego krewna nie żyje. Lekarz pogotowia stwierdził zgon. Na ciele 44-lataki zauważył jednak ślady, które wzbudziły u niego podejrzenia, że ktoś mógł się przyczynić do jej śmierci. Z tego wzglądu przybyła na miejsce policja tymczasowo zatrzymała przebywającego w mieszkaniu mężczyznę.

– Następnego dnia, w poniedziałek rano, wykonano sekcję zwłok kobiety. Jej wyniki potwierdziły, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Na ciele kobiety nie było żadnych obrażeń, które mogłyby świadczyć, że mogła zostać pobita. Mężczyzna został więc zwolniony z aresztu – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz.

Ślady, które zaniepokoiły lekarza pogotowia okazały się być oznakami rozkładu ciała. Po śmierci kobieta musiała leżeć w ogrzewanym mieszkaniu co najmniej kilka dni.

Mimo wszystko śledczy pobrali próbki do badań histopatologicznych i toksykologicznych. Prowadzą też postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.


POWIĄZANE ARTYKUŁY