– Chcemy by radni, którzy głosowali za przeprowadzeniem referendum, teraz pokryli jego koszty – mówi Marian Węgrzynowski ze Stowarzyszenia Lubin 2006. Wniosek w tej sprawie radni zamierzają złożyć na sesji rady, wcześniej jednak chcą zebrać podpisy mieszkańców, którzy popierają ich pomysł.
Radni Lubin 2006 wyliczyli, że koszty referendum o odwołanie prezydenta to około 170 tys. zł.
– Te pieniądze można było przeznaczyć na budowę basenów czy zainwestować w edukację. Można było też pomóc potrzebującym, a zamiast tego wyrzucono je w błoto – zauważa radna Bogusława Potocka-Zdrzalik.
Uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum poparli radni koalicji PO-Teraz Lubin-SLD: Marek Bubnowski, Lech Duławski, Paweł Niewodniczański, Oleg Herejczak, Bazyli Dziadyk, Elżbieta Palej, Robert Szwed, Roman Rozmysłowski, Roman Jasiński, Janusz Zarenkiewicz, Kamil Wojnarowski i Krzysztof Olszowiak.
Lubin 2006 zarzuca im, iż wiedzieli, że referendum skazane jest na przegraną i będzie tylko zbędnym wydatkiem. Radni bronią się, że poparli uchwałę o jego przeprowadzenie, bo takie mieli prawo.
– To było głosowanie w ramach systemu demokracji i każdy z nas mógł zagłosować zgodnie z własną wolą – odpowiada Paweł Niewodniczański z Teraz Lubin. – Dla mnie takie zachowanie radnych i zbiórka podpisów to dziecinada. Idąc tę samą drogą, ja uważam, że pieniądze za referendum powinni zwrócić radni, którzy nawoływali do jego bojkotu – dodaje.
Każdy z radnych pobiera dietę w wysokości około 1,5 tys. zł. Lubin 2006 uważa, że gdyby radni, którzy zagłosowali za referendum, zrzekli się wynagrodzenia, można by pokryć koszty referendum, a tym samym miasto nie straciłoby pieniędzy.
– Radni koalicji wiedzieli, że referenda w Polsce się nie udają i że to także jest skazane na porażkę. Poza tym lubinianie wyrazili swoje poparcie dla prezydenta. Kolejny raz zabiorą głos podczas przyszłorocznych wyborów, zatem to było zwyczajne marnotrawstwo – narzeka radny Marian Węgrzynowski.
Pierwsze podpisy pod wnioskiem złożyli już radni Lubin 2006. Teraz z kolei planują zbierać głosy poparcia wśród mieszkańców. Jak zapewniają, to mieszkańcy pytali ich, kto zapłaci za referendum, zatem z pewnością wiele osób poprze pomysł stowarzyszenia.
W załączniku wniosek, na którym mieszkańcy mogą złożyć swoje podpsiy, a następnie zanieść go do biura rady miejskiej, mieszczącej się w Urzędzie Miejskim.