LUBIN. Związkowcy i górnicy z Polskiej Miedzi nie zamierzają bezkrytycznie akceptować decyzji premiera Donalda Tuska. Oburzeni planami podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat oraz ograniczeniem praw górniczych postanowili zamanifestować swój protest. 29 lutego wybierają się do Warszawy, gdzie przyłączą się do ogólnopolskiej manifestacji.
Protest w Warszawie zaplanowano przeciwko liberalnej polityce zwalczania kryzysu ekonomicznego kosztem najsłabszych grup społecznych. – Zbieramy związkowców i pracowników KGHM i kilkoma autobusami jedziemy do Warszawy – mówi Ryszard Zbrzyzny, lider ZZPPM. – Nie żyjemy tylko po to, żeby pracować aż do śmierci – dodaje.
Dla manifestantów z naszego regionu ważne będą przede wszystkim dwie kwestie: podniesienie wieku emerytalnego oraz plany ograniczenia praw górniczych. – Dzisiaj planuje się wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat, jutro okaże się, że regulacje te obejmą również górników i służby mundurowe – ostrzega Zbrzyzny. – Ładunki w kopalniach będą więc odpalać 67-letni strzałowi, a ich rówieśnicy będą gasić pożary. Mamy dość pogarszających się warunków życia i okradania całego narodu – grzmią związkowcy.
Ryszard Zbrzyzny, który jest jednocześnie posłem SLD, zapowiada, że jego partia rozpoczęła zbiórkę podpisów, aby w kraju zorganizować referendum w sprawie wieku emerytalnego. Potrzeba 500 tys. podpisów. – Będziemy zbierać je aż do skutku, choć premier już zapowiedział, że nie przyłoży ręki do tego referendum. Pokazał, że z opinią publiczną się nie liczy. Ale jak zbierzemy podpisy, nie będzie miał innego wyjścia – dodaje.
By zobrazować jak podniesienie wieku emerytalnego wpłynie na nasze życie związkowcy wskazują na mężczyzn. – Statystyczny mężczyzna żyje u nas 71 lat. To oznacza, że ktoś, kto przez 40-50 lat odkładał pieniądze, będzie korzystał z emerytury zaledwie przez cztery lata. I to z emerytury głodowej – dodają rozgoryczeni.