Policja próbuje ustalić tożsamość mężczyzny, który wczoraj zginął pod kołami dostawczego citroena jumpera. Wiadomo, że ofiara była w wieku 16-20 lat.
Do tragedii doszło na kilka minut przed godziną dziewiątą wieczorem niedaleko Lubina na trasie do Wrocławia. Na wzniesieniu, w miejscu w którym dwupasmówka zaczyna się zwężać, pod kołami samochodu nagle znalazł się młody chłopak.
– W pobliżu nie ma żadnych zabudowań, jest tylko las – mówi starszy aspirant Jan Pociecha. – Trudno więc przewidzieć, z jakich powodów ofiara znalazła się w tym miejscu – przyznaje rzecznik lubińskiej policji, który dodaje, że nikt nie zgłosił zaginięcia osoby, która odpowiadałaby rysopisowi ofiary.
Chłopaka nie udało się uratować pomimo błyskawicznej próby reanimacji. Na miejscu przypadkowo pojawiła się karetka, której ekipa przystąpiła do ratowania życia ofiary. Na miejsce wezwano dodatkowy zespół ratowników. Niestety, lekarz stwierdził śmierć na miejscu.