Nie udało się czekolady, ukradł więc baterie

20

Najpierw 24-letni lubinianin próbował ukraść dwie tabliczki czekolady. Gdy został przyłapany, chciał wyjść ze sklepu, już bez słodyczy za to po drodze kradnąc baterie. Ekspedientka, która starała się odzyskać towar, dostała od niego w twarz.

To nie była pierwsza kradzież 24-latka. Był dobrze znany w markecie na Przylesiu, do którego wszedł 15 lutego po godzinie 17.

Pracownica marketu zauważyła jak lubinianin bierze z półki czekoladę i chowa do kieszeni w kurtce. – Podeszła do tego mężczyzny, prosząc o wyjęcie towaru, który schował do odzieży. Początkowo klient zaprzeczał, zachowując się nerwowo. Jak się okazało, w jego kieszeni znajdowały się dwie tabliczki czekolady – mówi aspirant Karolina Hawrylciów z lubińskiej policji.

Ekspedientka odebrała 24-latkowi czekolady, a ten skierował się do wyjścia. Po drodze złapał jeszcze sześć kompletów baterii paluszków.

– Pracownica chciała udaremnić tę kradzież i złapała mężczyznę za kurtkę, jednak nie udało jej się go zatrzymać. Mężczyzna po uderzeniu jej w twarz, uciekł ze sklepu – dodaje aspirant Karolina Hawrylciów.

Policjanci chwilę później zatrzymali 24-latka. Okazało się, że był on wcześniej karany za podobne przestępstwa. Mężczyzna przyznał się do kradzieży rozbójniczej. Za to przestępstwo grozi mu do 10 lat więzienia.


POWIĄZANE ARTYKUŁY