Nie szerokość drogi decyduje, a znaki

21

LUBIN. – Już nieraz zdarzyło mi się, że kierowcy pukali się w głowę, gdy skręcałem z miejsc parkingowych na drogę wyjazdową z Tesco. A przecież obowiązuje tam zasada prawej ręki. Co ze znajomością przepisów u kierowców? Może jak napiszecie, ludzie będą o tym pamiętać – zwrócił się do naszej redakcji Czytelnik.

Pod Tesco rzeczywiście pierwszeństwo mają ci, którzy wyjeżdżają z parkingu, a nie ci którzy dopiero na niego wjechali. Są tam bowiem drogi równorzędne. Przed wjazdem do hipermarketu jest nawet odpowiedni znak, przypominający o tym.

– Kierowcy nie powinni zwracać uwagi na szerokość drogi, a na znaki – przestrzega aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Do tego w ubiegłym roku zmieniły się przepisy i teraz wszystkie drogi wewnętrzne są drogami publicznymi, zostały zastąpione strefami ruchu.

– Nie tylko pod Tesco ludzie zapominają, że są drogi równorzędne. Podobnie jest również w innych miejscach w mieście, na przykład na skrzyżowaniu Stanisławowskiej z Kresową – pisze dalej nasz Czytelnik. – Każdy, proszę sprawdzić, jadąc Stanisławowską, popuka się w głowę, kiedy wyjedziemy mu z Kresowej – dodaje.

Przypominamy, że na skrzyżowaniu dróg równorzędnych pierwszeństwo nie jest określone ani przez znaki drogowe, ani przez sygnalizację świetlną, w związku z tym żadna z ulic nie jest z pierwszeństwem czy podporządkowana. Skrzyżowania takie mogą mieć znaki A-5, ale też nie muszą mieć żadnego oznakowania.

Zbliżając się do takiego skrzyżowania, trzeba zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Zasada jest taka, że ustępujemy pojazdom nadjeżdżającym z naszej prawej strony.


POWIĄZANE ARTYKUŁY