REGION. Przez kilka dni będą protestować przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego do 67 lat. Jednak nie poprzez zwyczajne pikiety, a budowę specjalnego miasteczka przed kancelarią premiera. W ten sposób „Solidarność” chce skłonić rząd do ogłoszenia referendum w tej sprawie. Do stolicy wybiera się też delegacja związkowców z Zagłębia Miedziowego.
– Niech w sprawie wydłużenie wieku emerytalnego wypowie się społeczeństwo, a nie grupa kilkudziesięciu polityków – tłumaczy Bogdan Orłowski, szef Solidarności w Zagłębiu Miedziowym.
W sprawie referendum „Solidarność” zebrała już 1,5 mln podpisów Polaków, którzy domagają się jego organizacji. Zostały one złożone w rządzie. Premier Donald Tusk jak dotąd pozostaje nieugięty. Dlatego zaplanowany protest, który ma potrwać od 26 do 30 marca w stolicy.
– Na ten czas „Solidarność” zaplanowała pikiety i manifestacje, kampanię reklamową w mediach, będziemy rozdawać ulotki i zachęcać polityków do publicznej dyskusji. Wybudowane zostanie też specjalne miasteczko, gdzie będziemy protestować w formie biwaku – opowiada Bogdan Orłowski, zapewniając, że do Warszawy pojedzie też delegacja z Zagłębia Miedziowego.
Protest odbędzie się pod koniec marca, bo zgodnie z informacjami, które dotarły do związkowców, między 28 a 30 marca marszałek Sejmu Ewa Kopacz wraz z Konwentem Seniorów będzie prowadzić rozmowy na temat ewentualnego rozpisania referendum.
– My wiemy, że protestując przeciw tej ustawie mamy rację. Ale niech wypowiedzą się wszyscy, których to dotyczy. Bo to nie jest żadna reforma emerytalna, jak nam próbuje wmówić rząd, ale kolejny haracz, który chce się wyciągnąć od ludzi, każąc im dłużej pracować – podsumowuje Orłowski.





