Nie przestraszyli się Vive

1124

Piłkarze ręczni Zagłębia Lubin po zaledwie dniu przerwy rozegrali kolejny mecz w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Po domowym spotkaniu z Gwardią Opole dziś Miedziowi zagrali na parkiecie aktualnych Mistrzów Polski. PGE Vive Kielce zwyciężyło 36:24 (17:13).

Zagłębie było skazywane na pożarcie, a pokazało się z naprawdę dobrej strony. Młoda drużyna Miedziowych miała okazja stanąć naprzeciw nie tylko najlepszej polskiej drużyny, ale jednej z najlepszych ekip Starego Kontynentu. Niektórzy zawodnicy, występujący jeszcze niedawno na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej stanęli oko w oko z takimi graczami, jak bracia Dujshebaev, Karalek, Janc, Fernandez czy Vujović.

Po szybkim 5:0 w niecałe cztery minuty wydawało się, że z Miedziowych nie będzie co zbierać, a wystarczyło przypomnieć sobie ostatni występ kielczan w Kwidzynie, gdzie rozbili w pył tamtejszy MMTS 40:22. Pomimo jednego dnia na odpoczynek zawodnicy Zagłębia nie zamierzali oddawać pola rywalom i po bardzo słabym początku zaczęli walczyć z dużo wyżej notowanym rywalem jak równy z równym. Pierwsza połowa zakończyła się 4-bramkowym prowadzeniem mistrzów Polski.

Na początku drugiej części meczu lubinianie jeszcze zmniejszyli dystans do gospodarzy, ale z biegiem czasu dało o sobie znać zmęczenie. Vive zdobyło kilka bramek z rzędu i zaczęło budować swoją przewagę. Miedziowi do samego końca walczyli o każdą bramką i pomimo przegranej zasłużyli na szacunek.

PGE Vive Kielce – MKS Zagłębie Lubin 36:24 (17:13)

Vive: Wolf, Kornecki – Kulesh, Alex Dujshebaev, Daniel Dujshebaev 4, Vujović 4, Surgiel 4, Fernandez 3, Janc 6, Moryto 3, Karalek 2, Guillo 6, Kulesh 4.

Zagłębie: Schodowski, Bartosik – Borowczyk, Pawlaczyk, Tokaj 4, Kupiec 1, Mrozowicz, Chychykalo 1, Gębala 4, Bogacz, Drobiecki 3, Marciniak 3, Hajnos 3, Adamski 3, Stankiewicz 1, Pietruszko 1.


POWIĄZANE ARTYKUŁY