„Nie pozwól, by tak wyglądała edukacja twojego dziecka”

3396

– Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Jeśli pierwsze dziecko rodzi się w wieku 30 lat, to ile można tych dzieci urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana – takie słowa kieruje 12-latek do swojej studiującej siostry w spocie promującym ogólnopolską akcję Wolna Szkoła. W rzeczywistości są to słowa obecnego Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka i zostały celowo użyte, by pokazać, jakim myśleniem mogą przesiąknąć dzieci w szkole prowadzonej pod rządami obecnego szefa resortu. W kampanię włączyło się już ponad 40 różnych organizacji.

Kampania Wolna Szkoła jest swoistym sprzeciwem na rządowe propozycje zmian przepisów dotyczących funkcjonowania szkoły, które w opinii organizatorów akcji, mają odebrać rodzicom i samorządom lokalnym wpływ na szkoły i cofnąć nauczanie do minionego stulecia.

– Jestem po stronie ludzi, którzy angażują się aby zmieniać nasz świat na lepsze. Nie tylko jako związkowiec, ale jako człowiek, który myśli o przyszłości młodych ludzi. Chciałabym, żeby nowoczesna, tolerancyjna, demokratyczna szkoła przygotowała ich życia we współczesnym świecie – mówi Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, które także oficjalnie poparło kampanię.

– Martwi mnie to, że ludzie godzą się na to by oddać wolność, autonomię, przyszłość młodych ludzi za jakieś obłędne pomysły rządzących. ZNP ciągle znajduje się w ogniu krytyki, walcząc o budowę nowoczesnej szkoły i wykazując nieprawidłowości w programie proponowanych zmian w edukacji. Dobrze, że możemy włączyć się do akcji Wolna Szkoła i że są tacy, którym też leży na sercu przyszłość, a nie zamierzchła przeszłość – dodaje.

Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP

Wspomniane regulacje mają być rozpatrywane przez Sejm jeszcze w tym miesiącu. Tymczasem akcja, której symbolem stała się ekierka, cieszy się coraz większą popularnością w sieci. Internauci, w tym także znane osoby, dają wyraz swojego niezadowolenia z wizji szkoły proponowanej przez ministra Czarnka. Wśród nich jest też m.in.  aktor Andrzej Chyra, absolwent I Liceum Ogólnokształcącego w Lubinie.

 

Interesujący post z hasztagiem #wolnaszkoła umieścił na Facebooku także pochodzący ze Złotoryi Mariusz Szczygieł.

Nienawidzę do dziś rywalizacji, segregacji i wywyższania się. Jestem przekonany, że zawdzięczam to wczesnym szkolnym przeżyciom. Minister Czarnek, którego możemy nazywać sobie idiotą, idiotą nie jest. Wie, jak łatwo zasiać ziarno i jak chętnie ono kiełkuje, więc dorwał się do pola. Ale jestem przekonany, że to co narzucone może przynieść odwrotne skutki od zamierzonych – jak stało się w moim przypadku. I póki tego autorytarnego katolika nie zdymisjonują, póki ta władza nie osunie się w nicość, łudzę się, że – jak powiedział prof. de Barbaro – w DNA młodzieży wpisany jest sprzeciw.

– czytamy we wpisie znanego dziennikarza.

O przyszłość swoją i swoich dzieci obawiają się także sami nauczyciele.

– Nigdy nie możemy spokojnie pracować, bo ciągle są jakieś zmiany. Nie tylko w naszym środowisku, ale też wśród rodziców budzą one duży niesmak i niepokój. Mam tu przede wszystkim na myśli pomysł kształcenia dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami umysłowymi i ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w placówkach ogólnodostępnych. Osobiście sobie tego nie wyobrażam – przyznaje nauczycielka z 30-letnim stażem i 20-letnim stażem w pedagogice specjalnej, pracująca w jednej ze szkół specjalnych w Lubinie.

– Jeżeli mamy wyrównywać szanse i braki edukacyjne, to te dzieci potrzebują potrójnego wsparcia wykwalifikowanej kadry. Z 30-letniego doświadczenia i z relacji rodziców wiem, że dzieci uczęszczające do masowych szkół nigdy nie brały udziału konkursach, zawodach, akademiach, wycieczkach itp., bo były inne. Odstawiano je na boczny tor. Dopiero u nas rozkwitają jak kwiaty, ponieważ tu wszyscy są równi. Nikt tu nikogo nie wytyka palcami. O kadrze już nie wspomnę. U nas nauczyciele mają nie tylko ukończyli studia, ale mają odpowiednie kwalifikacje do nauczania terapeutycznego. Poza tym w szkole masowej wielość zajęć rewalidacyjnych, czyli wyrównujących wszystkie braki, jest niewspółmierna do tych godzin u nas. Każde dziecka jest u nas objęte całkowitą rewalidacją, a ponadto ma pełna opiekę pedagogiczną i psychologiczna, czego nie zapewni szkoła masowa – tłumaczy pedagożka, dodając, że jej zdaniem wszelkie zmiany powinny być poddane realnym konsultacjom w środowisku nauczycieli.


POWIĄZANE ARTYKUŁY