Nie odpuszczają. Chcą wyższych dopłat

53

LUBIN. Wraca sprawa opłat za przedszkola prywatne. Przedstawiciele Społecznego Przedszkola Montessori znów odwiedzili radę miejską, domagając się ponownego zwiększenia dotacji z urzędu z 75 do 100 procent. – Dbacie o wrocławskie śmieci, w dupie macie nasze dzieci – tym razem używali już bardziej ostrych i obelżywych haseł, niż na poprzedniej sesji.

 

Pierwszy raz rodzice i wychowawcy z przedszkola Montessori pojawili się na sesji ponad dwa tygodnie temu. Mieli przygotowane transparenty, śpiewali piosenki, pikietowali, bo – jak mówili – nie zgadzają się na 25-procentowe zmniejszenie dotacji dla prywatnych przedszkoli. Wtedy jednak sprawa nie była omawiana, ponieważ takiego punktu obrad nie było w porządku sesji. Mimo że wczorajsza sesja także nie była poświęcona zmianom w oświacie, rodzice i dyrekcja przedszkola znów pojawili się na posiedzeniu radnych.

Tym razem, na wniosek radnego Piotra Motylińskiego, przedszkole mogło przedstawić swoje argumenty. – Cztery lata temu na wniosek prezydenta Raczyńskiego dotacje na przedszkola niepubliczne zwiększono do 100 procent. To było zielone światło dla takich placówek, jak nasze. Zresztą sam prezydent tłumaczył, że chodzi o zwiększenie szans na rozwój dzieci, a tym samym zmniejszenie opłat, które uiszczają rodzice – tłumaczy Mariusz Lalewicz, dyrektor Społecznego Przedszkola Montessori. – Teraz ten sam prezydent zmniejsza nam dotację – narzeka.

Radny Motyliński wytłumaczył przedstawicielom przedszkola, że rajców obowiązuje procedura legislacyjna. – Musi pojawić się projekt stosownej uchwały, trzeba go wcześniej przedyskutować na komisjach i dopiero później  ten projekt może być dołączony do porządku obrad – wyjaśnia radny. – Dlatego mam prośbę, żeby następnym razem zrezygnować z kłótni i wzajemnych oskarżeń, bo to nikomu nie służy. Nas obowiązują konkretne procedury, nie możemy tak po prostu czegoś zmienić – dodaje.

Stosowny projekt w sprawie zmiany dopłat do przedszkoli i żłobków ma złożyć przewodniczącemu radna Ksenia Dowhań-Domańska. Gotowy projekt miała już na wczorjaszej sesji, jednak – jak tłumaczyła radca prawny urzędu – zabrakło wymaganej inicjatywy uchwałodawczej, czyli listy poparcia ze strony pozostałych radnych, by wniosek mógł być wprowadzony do porządku obrad.

– Kiedy wprowadzimy te projekty uchwał do porządku obrad, wówczas raz jeszcze będziemy mogli przedyskutować tę sprawę – zapewnił rodziców przewodniczący rady Andrzej Górzyński.

Więcej: www.lubin.pl/aktualnosci,16262,rodzice_i_przedszkolanki_zrobili_zadyme.html


POWIĄZANE ARTYKUŁY