„Nie było innego sposobu na wygrywanie”

10

Przedstawiciele „miedziowych” nie godzą się ze zrównywaniem ich z klubami, w których – jak mówili wczoraj – w korupcję zaangażowani byli wszyscy ich pracownicy.

Hiobowe wieści
Lubinianie przyjechali do stolicy z bardzo konkretną propozycją – 15 punktów ujemnych w nowym sezonie i grzywna. I do końca chyba nie wierzyli, że spotka ich – po raz drugi w ciągu czterech miesięcy – degradacja. Prezes Paweł Jeż na zaimprowizowanej konferencji prasowej sprawiał wrażenie bardzo zdołowanego, choć argumentów używał rzeczowych. – Korupcję trzeba wyplenić z naszej piłki, za korupcję trzeba karać. My nie podważamy, że takie wydarzenia miały miejsce w klubie. Ale nie zgadzamy się, by za 4 mecze orzekać taką samą karę, jak wobec klubu, który tych spotkań kupił ponad 40. I nie zgadzamy się, byśmy musieli ponosić taką samą odpowiedzialność za działalność jednego człowieka, jak te kluby, w których w korupcję zaangażowani byli wszyscy ich pracownicy – sternik „miedziowych” z wolna podnosił głos, artykułując kolejne żale.

 

– Chcielibyśmy trzymać za słowo członków wydziału, że Zagłębie rzeczywiście nie zostanie jedynym „kozłem ofiarnym”, rzuconym na pożarcie opinii publicznej. Że równie surowo ukarani zostaną inni – wtórował mu mecenas Paweł Granecki dodając zarazem, że takie postępowanie musi oznaczać bałagan w naszej piłce jeszcze przynajmniej przez rok. – A może i pięć lat – dodawał. Najważniejszy argument – już nie tyle „obronny”, co porządkujący ich własną wiedzę na temat korupcji – wysuwany przez lubinian dotyczył jednak skali tego procederu w polskiej piłce. – To nie były działania incydentalne. To był system zastępujący normalną, sportową rywalizację. Sędzia zgłaszał się do klubu informując, że został „opłacony” przez rywala i czekał na propozycję. Jeśli chciało się wygrywać, nie było innego sposobu – zgodnie dowodzili lubinianie. Paweł Jeż zaznaczył zarazem, że do tej pory – mimo dwukrotnego audytu w klubie – nie odkryto źródeł finansowania nielegalnej działalności Jerzego F. przed czterema laty.

Działacze Zagłębia zapowiedzieli oczywiście złożenie odwołania do Związkowego Trybunału Piłkarskiego. – Wierzymy w jego skuteczność. Jeśli nie, pójdziemy śladem Arki Gdynia. Czyli spróbujemy zachować obecną kadrę, i jak najszybciej do ekstraklasy wrócić – powiedział na koniec Paweł Jeż.

Więcej w Sporcie


POWIĄZANE ARTYKUŁY