Policja negatywnie oceniła wniosek starostwa odnośnie zmiany organizacji ruchu, dlatego zapowiadana zabawa sylwestrowa nie dojdzie do skutku. Nieoficjalnie mówi się też, że starostwo zbyt późno zabrało się za jej organizację, dlatego mieszkańcy Lubina nie będą mieli możliwości wspólnego świętowania.
O planach organizacji plenerowej imprezy sylwestrowej starostwo poinformowało w drugiej połowie grudnia. Czasu było niewiele, bowiem aby impreza doszła do skutku, należało spełnić wymogi dwóch ustaw: o bezpieczeństwie masowym oraz o wykorzystaniu dróg w sposób szczególny. Te pierwsze zostały spełnione, jednak w drugiej kwestii wypowiedzieć musiała się też wrocławska policja oraz Urząd Marszałkowski. Aby zorganizować imprezę sylwestrową, na trzy dni trzeba by wyłączyć z ruchu ulicę Niepodległości, kierując pojazdy wzdłuż ulicy Kościuszki. W tym czasie organizatorzy zajęliby się przygotowaniem, a potem uprzątnięciem sprzętu nagłaśniającego czy sceny.
W zeszłym tygodniu pojawiły się nieoficjalne informacje, że brakuje pozytywnej opinii obu instytucji. Powiat utrzymywał jednak, że wszystkie formalności zostały dopełnione i czeka tylko na zgodę prezydenta. Teraz potwierdza, że Wrocław wydał negatywną opinię.
– Policja negatywnie oceniła wniosek Starostwa Powiatowego w Lubinie, dotyczący zmiany organizacji ruchu w związku z organizacją zabawy sylwestrowej w Lubinie. Tym samym nie odbędzie się impreza plenerowa dla mieszkańców miasta i powiatu lubińskiego – informuje Krzysztof Olszowiak, rzecznik starostwa.
Miasto nie zamierzało blokować organizacji imprezy sylwestrowej. Aby wszystko odbyło się zgodnie z prawem, wymagano jednak wszystkich dokumentów, w tym z Urzędu Marszałkowskiego, odnośnie szczególnego wykorzystania ulicy Niepodległości. Ta jednak do urzędu nie wpłynęła.
– Nie zamierzaliśmy przeszkadzać w organizacji imprezy sylwestrowej. Nasze zdanie jest jednak takie, że nie można blokować ruchu na trzy dni, zamykając ulicę Niepodległości i kierując ruch przez Kościuszki – mówi Krzysztof Maj, rzecznik Urzędu Miejskiego.
Nieoficjalnie mówi się też, że impreza nie doszła do skutku, bo starostwo za późno podjęło decyzję o jej organizacji, a dokumentacji do zdobycia było sporo. Część mieszkańców czuje się zawiedzionych, liczyli bowiem na wspólne powitanie Nowego Roku, inni, szczególnie ci z ulicy Niepodległości, cieszą się, że nie będą musieli znosić huku petard i fajerwerków.
MS