Czy w lubińskim hospicjum leki były właściwie ewidencjonowane? To ma wykazać kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia, którą zleciła Prokuratura Rejonowa w Lubinie. Wszystko to w ramach śledztwa prowadzonego w sprawie 50-letniej pielęgniarki podejrzanej o podawanie pacjentom zwiększonych dawek m.in. morfiny.
O sprawie po raz pierwszy pisaliśmy pod koniec marca tego roku. O tym, że coś złego dzieje się w tutejszym hospicjum poinformowała nas jedna z Czytelniczek. Kobieta była mocno roztrzęsiona, prosiła też o anonimowość. Według jej relacji, jedna z pielęgniarek, która od kilku lat pracuje w hospicjum – zwykle na nocnych zmianach – miała podawać pacjentom zwiększone dawki m.in. morfiny. – Chodziło o te osoby bardziej ruchliwe, które nie dały pospać – powiedziała nam.
Proceder miał trwać od 1 stycznia 2023 roku do 10 marca 2025 roku i polegać na podawaniu pacjentom hospicjum wielokrotnie wyższej dawki leków, niż zalecane przez lekarza, w tym leków z grupy opioidów 50-letnia pielęgniarka została zatrzymana i przedstawiono jej zarzut z artykułu 160 par. 2 Kodeksu karnego: za narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.

Śledztwo jest w toku. Prowadzi je Komenda Powiatowa Policji w Lubinie pod nadzorem miejscowej prokuratury.
– W tej sprawie zabezpieczono dokumentację, która jest badana. Prokurator zlecił również przeprowadzenie kontroli NFZ we Wrocławiu, w jaki sposób były ewidencjonowane te leki, które podlegają ścisłej ewidencji. Przede wszystkim leki typu morfina i inne leki opioidowe, które uśmierzają ból i przynoszą ulgę pacjentom. Ponadto przesłuchiwani są liczni świadkowie. Do tej pory jeszcze nie wszyscy zostali przesłuchani, zatem nie mówimy jeszcze o wynikach tych przesłuchań – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

– Na obecnym etapie możemy powiedzieć, że te czynności trwają, dokonywana jest ocena prawna zachowań. Po zabezpieczeniu dokumentacji i jej analizie z pewnością zostanie podjęta decyzja, co do tego czy będą tu niezbędne opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej, a wydaje się na obecnym etapie, że o takie opinie będziemy musieli się zwrócić – dodaje prokurator.
Kobieta nie przyznaje się do winy. 50-latka złożyła obszerne wyjaśnienia, których prokuratura nie ujawnia ze względu na dobro śledztwa. Wobec oskarżonej zastosowano i wciąż są utrzymywane wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego. Nadal obowiązuje ją również zakaz wykonywania zawodu.