LUBIN. Czy w najbliższym czasie dojdzie do spotkania związkowców z prezesem? Władze KGHM chcą rozmawiać. Na razie jednak nie ustalono terminu negocjacji. Prezes spółki wciąż daje do zrozumienia, że podwyżek dla wszystkich nie będzie, lepszy jest system motywacyjny.
Związkowcy także deklarują chęć spotkania, ale nie chcą iść na ustępstwa – Trzysta złotych podwyżki dla każdego i koniec – podkreśla Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. Wczoraj wszystkie związki wystosowały do prezesa Herberta Wirtha pismo, w którym także piszą o woli spotkania. Termin ma ustalić prezes.
W piśmie związki zwracają uwagę na ostatnią korespondencję, która dotarła do nich z biura zarządu, jednak nie od prezesa, a dyrektora naczelnego ds. pracowniczych, Cecylii Ewy Stankiewicz.
– W tym piśmie pani Stankiewicz próbowała nas pouczać. Zwróciliśmy uwagę, że po pierwsze to prezes, a nie pani dyrektor jest dla nas stroną do rozmów, a po drugie dla nas nie do przyjęcia jest ten moralizatorski ton pracownika KGHM – podkreśla poseł Zbrzyzny.
– Cenimy naszego partnera społecznego, ale forma, jaka była ostatnio, jest formą naganną. Chcemy rozmawiać, ale nie w ten sposób – stwierdza natomiast prezes KGHM, wspominając to, co się działo pod biurem zarządu 5 maja, gdy związkowcy przyszli wynegocjować 300-złotowe podwyżki dla wszystkich pracowników. Wtedy wysłuchanie publiczne szefa firmy zamieniło się w wielką awanturę.
– Odpowiedzialny zarząd tak rozdysponowuje środki, żeby wystarczyło na wszystko. Nadal optujemy za systemem motywacyjnym. Dzięki niemu będziemy naprawdę płacić za wykonana pracę – podsumowuje szef KGHM. – A jeśli chodzi o obecne zarobki naszych pracowników, to nie pokazujmy fiszek, ale PIT-y, gdzie znajdują się również wszystkie premie i dodatki.
Więcej na temat listu Cecylii Ewy Stankiewicz do związkowców: /aktualnosci,14017,kghm_z_gruntu_falszywa_teza.html