Ceny w Polsce rosną najszybciej od dekady. Jednak w parze z szalejącą inflacją nie idą podwyżki wynagrodzeń. Nauczyciele, obok ratowników medycznych i policjantów, są kolejną grupą zawodową, która w ostatnim czasie upomina się od rządu wzrostu zarobków. Choć tak naprawdę w przypadku pedagogów walka o godne płace trwa już od wielu lat. Teraz chcą, aby ich pensje były powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Między innymi tego dotyczy zbiórka podpisów pod obywatelską inicjatywą „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”!
Wzrost pensum (liczba godzin dydaktycznych, tzw. godziny tablicowe – przyp. red.) z 18 do 22 godzin i zobowiązanie nauczycieli dodatkowo do 8 godzin pracy w tygodniu na rzecz szkoły – między innymi takie propozycje usłyszeli kilka dni temu przedstawiciele związków zawodowych z ust ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
Resort przyznał, że zwiększenie pensum będzie się wiązało z „ruchami kadrowymi”, czyli po prostu zwolnieniami. Nauczyciele, którzy nie zdecydują się na pracę w oparciu o wyższe pensum, otrzymają niższe wynagrodzenie.
Zmiany pensum będą wiązały się z ruchami kadrowymi, w związku z tym zakładamy 3-letni okres przejściowy, dający możliwość elastycznego przechodzenia na nowy system. Rozwiązania kadrowe będą uwzględniały decyzję nauczyciela o zwiększeniu pensum z jednoczesnym wzrostem wynagrodzenia lub zachowanie dotychczasowego wymiaru pensum i ustalenie proporcjonalnego wynagrodzenia zasadniczego
– czytamy w komunikacie MEiN.
Ministerstwo zaproponowało też likwidację średniego wynagrodzenia nauczycieli obliczanego w oparciu o kwotę bazową zapisaną w ustawie budżetowej na każdy kolejny rok.
W takiej sytuacji przeciętne wynagrodzenie nauczycieli wynosiłoby:
- nauczyciel bez stopnia awansu – 4950 zł (o 1412 zł więcej niż średnie wynagrodzenie stażysty i 1023 zł więcej niż wynagrodzenie kontraktowego);
- nauczyciel mianowany – 6400 zł (o 1306 zł więcej niż obecne średnie wynagrodzenie);
- nauczyciel dyplomowany – 7750 zł (o 1240 zł więcej niż obecne średnie wynagrodzenie).
Propozycja Czarna spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony zainteresowanych. Przekonują, że nie ma tu mowy o realnej podwyżce. Wyliczą, że w zamian za wzrost płac, o 4 godziny wzrośnie pensum nauczycieli. Pedagog będzie też musiał zrealizować 8 dodatkowych godzin na rzecz szkoły. Zatem pensum wzrośnie o 22 proc., a płace – o 24 proc. Rachunek ten nie uwzględnia jednak inflacji, która w tym roku wynosi 5,5 proc., a w przyszłym roku ma wynieść 3,3 proc.
To już widzieliśmy w 2019 roku podczas strajku: wzrost pensum i symulacja wzrostu wynagrodzeń nauczycieli na przykładzie średnich płac, które nie są realnymi zarobkami tylko konstruktem prawnym❗️
Taka propozycja padła wówczas ze strony premier @BeataSzydlo.
FOTO: 2021 i 2019 r pic.twitter.com/ZtUczbsgkB
— ZNP (@ZNP_ZG) September 21, 2021
– W poniedziałek zbiera się Prezydium Zarządu Głównego ZNP w Warszawie, które oceni propozycje MEiN. Generalnie nie mamy zaufania do resortu, który obecnie odpowiada za oświatę. Dziwi nas też zdziwienie oświatowej Solidarności, która teraz widzi obłudę i oszustwo MEiN. Zupełnie inaczej potoczyłaby się historia gdyby pan Proksa nie kolaborował z rządem w trakcie nauczycielskiego strajku w 2019 r. – uważa Beta Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP.
Obecnie nauczycielskie wynagrodzenia rozpoczynają się od stawek na poziomie płacy minimalnej i wielu nauczycieli rezygnuje z pracy z powodu zbyt niskich płac. O problemach kadrowych w szkołach pisaliśmy na początku września. Propozycja Związku Nauczycielstwa Polskiego polega na powiązaniu zarobków nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Dzięki temu pensja nauczycieli będzie rosła wraz z rosnącym PKB. Przyjęcie propozycji ZNP oznaczałoby, że płaca zasadnicza nauczyciela dyplomowanego byłaby wyższa o ponad 1 tys. zł! Tego w dużej mierze dotyczy obywatelska inicjatywa „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, pod którą zbierane są właśnie podpisy.
Zgodnie z projektem ZNP, kwota wynagrodzenia zasadniczego dla nauczyciela z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym miałaby wzrosnąć o:
- 1122 zł w przypadku nauczyciela dyplomowanego
- 956 zł w przypadku nauczyciela mianowanego
- 842 zł w przypadku stażysty i nauczyciela kontraktowego.
Aby Sejm zajął się obywatelskim projektem należy zebrać minimum 100 tys. podpisów w ciągu trzech miesięcy.