Nauczyciele nie godzą się na propozycje rządu. Trwa zbiórka podpisów

2567

Ceny w Polsce rosną najszybciej od dekady. Jednak w parze z szalejącą inflacją nie idą podwyżki wynagrodzeń. Nauczyciele, obok ratowników medycznych i policjantów, są kolejną grupą zawodową, która w ostatnim czasie upomina się od rządu wzrostu zarobków. Choć tak naprawdę w przypadku pedagogów walka o godne płace trwa już od wielu lat. Teraz chcą, aby ich pensje były powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Między innymi tego dotyczy zbiórka podpisów pod obywatelską inicjatywą „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”!

Wzrost pensum (liczba godzin dydaktycznych, tzw. godziny tablicowe – przyp. red.) z 18 do 22 godzin i zobowiązanie nauczycieli dodatkowo do 8 godzin pracy w tygodniu na rzecz szkoły – między innymi takie propozycje usłyszeli kilka dni temu przedstawiciele związków zawodowych z ust ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

Resort przyznał, że zwiększenie pensum będzie się wiązało z „ruchami kadrowymi”, czyli po prostu zwolnieniami. Nauczyciele, którzy nie zdecydują się na pracę w oparciu o wyższe pensum, otrzymają niższe wynagrodzenie.

Zmiany pensum będą wiązały się z ruchami kadrowymi, w związku z tym zakładamy 3-letni okres przejściowy, dający możliwość elastycznego przechodzenia na nowy system. Rozwiązania kadrowe będą uwzględniały decyzję nauczyciela o zwiększeniu pensum z jednoczesnym wzrostem wynagrodzenia lub zachowanie dotychczasowego wymiaru pensum i ustalenie proporcjonalnego wynagrodzenia zasadniczego

– czytamy w komunikacie MEiN.

Ministerstwo zaproponowało też likwidację średniego wynagrodzenia nauczycieli obliczanego w oparciu o kwotę bazową zapisaną w ustawie budżetowej na każdy kolejny rok.

W takiej sytuacji przeciętne wynagrodzenie nauczycieli wynosiłoby:

  • nauczyciel bez stopnia awansu – 4950 zł (o 1412 zł więcej niż średnie wynagrodzenie stażysty i 1023 zł więcej niż wynagrodzenie kontraktowego);
  • nauczyciel mianowany – 6400 zł (o 1306 zł więcej niż obecne średnie wynagrodzenie);
  • nauczyciel dyplomowany – 7750 zł (o 1240 zł więcej niż obecne średnie wynagrodzenie).

Propozycja Czarna spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony zainteresowanych. Przekonują, że nie ma tu mowy o realnej podwyżce. Wyliczą, że w zamian za wzrost płac, o 4 godziny wzrośnie pensum nauczycieli. Pedagog będzie też musiał zrealizować 8 dodatkowych godzin na rzecz szkoły. Zatem pensum wzrośnie o 22 proc., a płace – o 24 proc. Rachunek ten nie uwzględnia jednak inflacji, która w tym roku wynosi 5,5 proc., a w przyszłym roku ma wynieść 3,3 proc.

– W poniedziałek zbiera się Prezydium Zarządu Głównego ZNP w Warszawie, które oceni propozycje MEiN. Generalnie nie mamy zaufania do resortu, który obecnie odpowiada za oświatę. Dziwi nas też zdziwienie oświatowej Solidarności, która teraz widzi obłudę i oszustwo MEiN. Zupełnie inaczej potoczyłaby się historia gdyby pan Proksa nie kolaborował z rządem w trakcie nauczycielskiego strajku w 2019 r. – uważa Beta Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP.

Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP

Obecnie nauczycielskie wynagrodzenia rozpoczynają się od stawek na poziomie płacy minimalnej i wielu nauczycieli rezygnuje z pracy z powodu zbyt niskich płac. O problemach kadrowych w szkołach pisaliśmy na początku września. Propozycja Związku Nauczycielstwa Polskiego polega na powiązaniu zarobków nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce. Dzięki temu pensja nauczycieli będzie rosła wraz z rosnącym PKB. Przyjęcie propozycji ZNP oznaczałoby, że płaca zasadnicza nauczyciela dyplomowanego byłaby wyższa o ponad 1 tys. zł! Tego w dużej mierze dotyczy obywatelska inicjatywa „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli”, pod którą zbierane są właśnie podpisy.

Zgodnie z projektem ZNP, kwota wynagrodzenia zasadniczego dla nauczyciela z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym miałaby wzrosnąć o:

  •  1122 zł w przypadku nauczyciela dyplomowanego
  •  956 zł w przypadku nauczyciela mianowanego
  •  842 zł w przypadku stażysty i nauczyciela kontraktowego.

Aby Sejm zajął się obywatelskim projektem należy zebrać minimum 100 tys. podpisów w ciągu trzech miesięcy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY