LUBIN. Jeden pracownik szkoły dźgnął drugiego nożem w brzuch, a może poszkodowany mężczyzna sam zadał sobie ranę – policja sprawdza obie hipotezy. W lubińskim Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących aż huczy od plotek. Dziś około godziny 13 doszło tam do tragicznej w skutkach sprzeczki między pedagogami.
Nauczyciel z raną brzucha trafił do lubińskiego szpitala. Przeszedł operację. Jego stan jest stabilny. Policja na razie udziela jedynie zdawkowych informacji na temat zdarzenia.
– W jednej ze szkół doszło do sprzeczki między dwoma pracownikami, w wyniku czego jedna z osób trafiła do szpitala – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Nam udało się dowiedzieć, że wersje zdarzenia są jak dotąd dwie. Według jednej mężczyzna wszedł do gabinetu dyrektorki i sam się okaleczył. Podobno od dawna był w konflikcie z szefową. Z drugiej wynika, że nauczyciela nożem ugodziła dyrektorka szkoły. Żadna z wersji nie została jeszcze potwierdzona. Policja właśnie przesłuchuje świadków.
Uczniowie szkoły są w szoku. – Widzieliśmy jak pielęgniarka wywozi nauczyciela informatyki z sekretariatu. Z brzucha leciała mu krew. Zaraz przyjechało pogotowie i zrobiło się zamieszanie. Nie wiemy co się stało. Jego żona też tu pracuje. Może to o nią poszło – zastanawiają się.