– Nareszcie dziewczynka – uśmiecha się Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej, patrząc na mającą zaledwie dwa dni ośliczkę. W tym roku lubińskie zoo odnotowało już kilka urodzeń, ale wszystkie maluchy były do tej pory płci męskiej. Teraz dla pierwszej panienki trzeba znaleźć odpowiednie imię.
Mała oślica przyszła na świat w ostatni poniedziałek. – Mama grzecznie czekała aż pracownicy zoo przyjdą do pracy i urodziła o godzinie 7 – mówi Agata Bończak.
Mała pozostaje pod opieką mamy Marleny. Dziś ośliczka wyszła na pierwszy spacer. Dumny tata Olimp zaglądał ciekawie z sąsiedniej zagrody, a dzieci, które akurat zwiedzały zoo, przylgnęły do ogrodzenia, by z bliska popatrzeć na nowo narodzone zwierzę. Niektórym nawet udało się pogłaskać ośliczkę.
– Widać, że to zupełnie inne zwierzę niż kuc, który urodził się u nas w kwietniu. Kuc cały czas pozostaje przy mamie, a ośliczka lgnie do ludzi. Kilka godzin po urodzeniu chciała już wejść na kolana opiekunowi – przyznaje szefowa Centrum Edukacji Przyrodniczej.
Teraz maluchowi trzeba znaleźć imię. Podobnie jak w przypadku kuca, wybiorą je lubinianie. Swoje typy można wpisywać na Facebooku lubińskiego zoo. Jest jeden warunek, imię musi się zaczynać na tę samą literę, co imię mamy, czyli na M.

– Oślica spędzi u nas na pewno najbliższy rok. Później zobaczymy, czy zostanie tu na stałe, czy będziemy dla niej szukać nowego domu – przyznaje Bończak.
W lubińskim zoo w tym roku urodziły się już między innymi kozy karłowate, owce olkuskie, króliki wiedeńskie oraz kuc szetlandzki. A to nie koniec. Potomstwa spodziewa się także świnia maskowa. Na jajach zaś siedzą kury serama, czyli najmniejsze kury świata, bażant kiściec annamski oraz bocian.
– Bielik siedzi na ziemi, jednak nie udało nam się dostrzec, czy jest tam jajo, czy nie. Być może okaże się wkrótce – dodaje szefowa CEP.