Najważniejsze jest to, że wygrałyśmy

11

W pierwszym półfinałowym pojedynku PGNiG Superligi Kobiet, mistrzynie Polski – SPR Lublin pokonały na wyjeździe Vistal Łączpol Gdynia 30:25 (17:9). Znacznie więcej emocji dostarczył drugi półfinał w którym na przeciwko siebie stanęły siódemki KGHM Metraco Zagłębia Lubin i Politechniki Koszalińskiej. Ostatecznie po zaciętym spotkaniu minimalnie triumfowały Miedziowe – 27:25 (15:9) – Najważniejsze jest to, że wygrałyśmy i w półfinałowej rywalizacji prowadzimy 1:0 – mówiła po meczu rozrywająca Zagłębia, Karolina Semeniuk-Olchawa.

 

Patrząc na wynik z pierwszej połowy wydawało się, że odniesiecie wyższe zwycięstwo…

To prawda, ale najważniejsze jest to, że wygrałyśmy i w półfinałowej rywalizacji prowadzimy 1:0. Trzeba jednak przyznać, że o ile w pierwszej połowie szło nam całkiem nieźle, o tyle w drugiej nie zagrałyśmy już swojej piłki ręcznej, co wykorzystały rywalki. Od początku meczu narzuciłyśmy swój styl gry i już do przerwy powinnyśmy prowadzić jeszcze wyżej, co pozwoliłoby nam na spokojniejszą grę w drugiej połowie. W drugiej części spotkania nie potrafiłyśmy odnaleźć się w ataku, oddawałyśmy nieprzemyślane rzuty i zaczęłyśmy trwonić przewagę. Przed nami drugi mecz i myślę, że zagramy dużo lepiej.

Chyba najwięcej problemów w dzisiejszym meczu sprawiła Wam Agnieszka Kwiecień?

Nie ma chyba wątpliwości, że była to najjaśniejsza postać drużyny z Koszalina. Bramkarka Politechniki z pewnością stanęła na wysokości zadania i to głównie dzięki jej udanym interwencjom Koszalin zdołał w drugiej połowie doprowadził do remisu.

Jak musicie zagrać w drugim meczu półfinałowym, aby po dwóch meczach prowadzić 2:0?

Na pewno tak, jak przez pierwsze dwadzieścia minut dzisiejszego spotkania. Nie możemy pozwolić sobie na żadne przestoje. Politechnika przyjechała do nas w nieco okrojonym składzie i myślę, że jutro może zabraknąć im sił. My patrzymy jednak tylko na siebie i jutro będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty.


POWIĄZANE ARTYKUŁY