Najstarsza szkoła zawodowa w Lubinie świętuje 60. urodziny

6570

Posypały się życzenia, gratulacje, kwiaty i prezenty – Zespół Szkół nr 1 w Lubinie świętuje swoje 60-lecie. Przez dwa dni pracownicy, absolwenci i sympatycy najstarszej szkoły zawodowej w mieście mają doskonałą okazję do wspomnień.

Pierwsi uczniowie naukę górniczych profesji na potrzeby przemysłu miedziowego zaczęli w roku 1963, ale dopiero rok później Zespół Szkół Górniczych otrzymał oficjalną nazwę, pełną kadrę i stałą siedzibę, którą uzupełniał internat i stołówka. Dlatego jako datę utworzenia dzisiejszej „Ceglanki” podaje się 1 września 1964 roku.

Przez sześć dekad dyplomy tej szkoły otrzymało ponad 10 tysięcy uczniów. Wielu z nich zawodowo związało się z KGHM, bo – mimo zmieniającego się na przestrzeni lat profilu – to edukacja w obszarach związanych z górnictwem wciąż jest znakiem rozpoznawczym Zespołu Szkół nr 1. Dlatego poczet sztandarowy nosi galowe mundury górnicze, a na szkolnych uroczystościach zaraz po „Mazurku Dąbrowskiego” rozlega się hymn górniczego stanu. Tak było i dzisiaj, podczas akademii w Centrum Kultury „Muza” w Lubinie.

– Trema jest, bo jest wielu znamienitych gości, ale też wielu moich przyjaciół sprzed lat, którzy uświetnili ten dzień swoją obecnością – mówił tuż przed uroczystością dyrektor szkoły Dariusz Tomaszewski. – Jesteśmy po mszy, którą prowadził absolwent naszej szkoły z 1994 roku, ksiądz Bogusław. Mam nadzieję, że wszystkim – tak jak mi – podczas jego kazania zakręciła się w oku łza. To przez wspomnienia i przez relacje, jakie się tutaj zawiązały między pracownikami, ale też między uczniami i nauczycielami. Trzeba pamiętać, że jesteśmy szkołą wielopokoleniową – tu uczyli się dziadkowie, uczyli się ojcowie, a teraz się uczą wnukowie – dodał.

Dariusz Tomaszewski

Wśród zaproszonych na akademię gości byli też przedstawiciele współpracujących z ZS nr 1 firm, w tym oczywiście Polskiej Miedzi. Do branży, która wciąż jest ściśle związana z „Ceglanką”, nawiązała też Ewa Skrzywanek, dolnośląska kurator oświaty: – Mój ojciec pracował w starym Zagłębiu, w „Konradzie”. W Lubinie mieszka duża część mojej rodziny. Górnictwo z jego pięknymi tradycjami jest mi bardzo bliskie – mówiła.

Ewa Skrzywanek

W programie akademii nie mogło zatem zabraknąć występu Górniczego Chóru Męskiego, nagrodzonego przez publiczność gromkimi brawami, oraz szkolnej orkiestry, która również na wielu uroczystościach ubrana jest w czarne mundury.

Paweł Kleszcz, szef powiatu lubińskiego, który nadzoruje działalność szkoły, zwraca jednak uwagę na to, że współczesność i przyszłość Zespołu Szkół nr 1 to także nowoczesne technologie.

– Gdy zapytałem dyrektora Tomaszewskiego, co chce otrzymać jako prezent, to zamiast kolejnego „kurzołapa” na półce wybrał drona – małego, nowoczesnego, w sam raz do nauki – uśmiecha się starosta lubiński. – Widzimy w tym przyszłość. Drony są na wojnie za naszą wschodnią granicą, ale znajdują też bardzo szerokie zastosowanie cywilne: u leśników, w straży pożarnej, przemyśle… W Zespole Szkół nr 1 w Lubinie mamy już, oprócz mechatroniki, także klasę robotyki. Chcemy zachęcać młodych ludzi, żeby uczyli się także w tym kierunku.

Paweł Kleszcz

Identyczny prezent ofiarowały placówce także władze Lubina. Przedstawiciele powiatu lubińskiego dodatkowo wręczyli też nagrody dziesięciu wyróżniającym się pracownikom szkoły.

Dzisiejsze obchody objęły też odsłonięcie tablic upamiętniających wyjątkowych nauczycieli, którzy już odeszli.

Część historii „Ceglanki” pokazana została także w auli – urodzinowi goście mogli obejrzeć tu albumy z kronikami. Niektórzy wertowali kartki w poszukiwaniu swoich zdjęć.

Na to spotkanie przyszli między innymi Waldemar Ścigała i Arkadiusz Fejdasz – absolwenci z roku 1994.

– Ucieszyło mnie, że spotkałem nauczyciela, który nic się nie zmienił – tak, jak wyglądał trzydzieści lat temu, tak wygląda dziś. Jest dobrej kondycji i to cieszy. Ale też przykre, że niektórych już z nami nie ma. Jest dużo wspomnień i trochę żalu, że tylko nas dwóch z klasy przyszło – mówi Arkadiusz.

– Liczyliśmy bardzo na spotkanie kolegów, ale nie dopisali. Mam nadzieję, że nie dlatego, że pamięć im szwankuje i zapomnieli – żartuje Waldemar. – Czy mam wspomnienia? Oczywiście, ale to takie, których nie ma w internecie, więc wolimy zachować je dla siebie. Tak naprawdę moglibyśmy wspominać te czasy godzinami. Dzieci czasami mnie o to proszą, to im opowiadam – uśmiecha się.

Waldemar Ścigała (z lewej) i Arkadiusz Fejdasz

Absolwenci będą mieli jeszcze jedną okazję, by wrócić pamięcią do starych, dobrych czasów. Jutro część z nich pojawi się na jubileuszowym balu, zasiadając do stołu z kolegami i nauczycielami – tym razem już bez niegdysiejszego dystansu.

Fot. BM

 

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY