Niechciane szczeniaki, dla których jeszcze wczoraj szukaliśmy nowych domów, trafiły w dobre ręce. Na pomoc czekają jeszcze dwie suki, które ze strachu najpierw pokazywały zęby, ale teraz powoli dają się obłaskawić.
Pierwsza, owczarkowata, z lubińskiego lotniska trafiła do lecznicy przedwczoraj. – Jest jeszcze wylękniona – mówi Marek Walkowicz, lekarz weterynarii. – Wymaga spokojnego podejścia i ma predyspozycje na psa stróżującego – dodaje.
Wczoraj z kolei odłowiona została około półtoraroczna suka, która od kilku dni błąkała się po Małomicach. Stworzenie było w strasznym stanie. Niesamowicie brudne i skrajnie wycieńczone. Teraz przechodzi rekonwalescencję.
– Jest bardzo nieufna i reaguje ostrą agresją – przyznaje Marek Walkowicz. Doskonale daje sobie z nią radę Angelika Janosik, asystentka lekarza (co widać na zdjęciu). Pies ten wymagać będzie jednak pracy i cierpliwości.