46-letni górnik zginął dziś w wyniku wypadku, do jakiego doszło w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Pomocnik samojezdnego wozu kotwiącego został przysypany skałami.
Wypadek miał miejsce dzisiaj przed godziną 10 w rejonie Polkowice-Zachodnie na oddziale G-30. – Pomocnik samojezdnego wozu kotwiącego w trakcie przechodzenia pomiędzy ociosem, a maszyną został przygnieciony skałami, które odspoiły się od ociosu. Natychmiastowej pomocy udzielili mu koledzy – opowiada Sylwia Rozkosz z departamentu komunikacji Polskiej Miedzi.
Na miejsce zjechał lekarz, niestety – mimo szybko przeprowadzonej akcji reanimacyjnej – poszkodowany zmarł. Górnik mieszkał w Polkowicach, w KGHM pracował od pięciu lat. Wcześniej był zatrudniony w inny kopalniach w Polsce.
Przyczyny i okoliczności wypadku zbada specjalnie powołana komisja oraz Okręgowy Urząd Górniczy.
Zarząd spółki, dyrekcja Sierpolu oraz koleżanki i koledzy składają wyrazy głębokiego współczucia rodzinie i bliskim zmarłego.