W ubiegłym roku Rafał Ulatowski jako drugi trener Zagłębia Lubin zdobył w Warszawie mistrzostwo Polski. W niedzielę przyjeżdża tu w roli pierwszego szkoleniowca.
Czy Warszawa jest dla niego szczęśliwa? – Cieszyłem się tutaj z mistrzostwa Polski z Zagłębiem, a także z Pucharu Polski z Lechem – mówi Ulatowski, jednak po chwili dodaje: – Pamiętam, że wiele spotkań ligowych na Łazienkowskiej również przegrałem i to począwszy od pierwszego klubu, w którym pracowałem, czyli ŁKS Łódź. Teraz wierzę jednak, że podtrzymamy dobrą passę w rundzie jesiennej.
Zagłębie przyjeżdża do Warszawy, aby zwyciężyć. – Chcemy pokazać otwartą grę, atakować dużą liczbą zawodników. Mamy bardzo dobrych skrzydłowych w osobach Kolendowicza i Pawłowskiego, co postaramy się wykorzystać. No i nie zapominajmy, że wreszcie przebudził się niedawny „król kibiców z Łazienkowskiej“ – uśmiecha się Ulatowski, po czym kontynuuje: – Piotrek Włodarczyk zapadł w długi sen zimowy, ale wreszcie się przebudził. Nasz plan zakłada, że w ostatnich dziesięciu meczach sezonu strzeli dziewięć goli. Chcemy, aby jeszcze w tej rundzie trafił do Klubu Stu (100 strzelonych goli w ekstraklasie – przyp. red.) – kończy opiekun Zagłębia.
Więcej w Życiu Warszawy