Na budowę drogi wzdłuż ul. Makowej czekają od 30 lat mieszkańcy Obory. – Nie wymagamy od gminy, by powstała tu autostrada do nieba. Chcemy tylko, niezależnie od tego jaka jest pogoda, móc w spokoju dostać się do swoich posesji – mówi wprost Krzysztof Zelma.
Z opowieści mężczyzny wynika, że w czasie deszczu wzdłuż posesji gromadzi się spora ilość wody, która utrudnia mieszkańcom dojście, a nawet dojazd do swoich domów.
– Wszystko przez problemy z kanalizacją i brak odpowiedniej nawierzchni. Przy większych opadach nie mamy nawet jak dostać się do domu. W niedzielę do kościoła idę połowę drogi w gumowcach, które po wyjściu z naszej ulicy zmieniam na eleganckie buty, a później znów zmieniam na gumowce. Przecież to jest paranoja – denerwuje się mieszkaniec Obory.
Pan Krzysztof kilkukrotnie kontaktował się w tej sprawie z gminą wiejską Lubin, która jest właścicielem odcinka. Bezskutecznie. O komentarz poprosiliśmy więc rzecznika urzędu gminy. Janusz Łucki zapewnia, że droga powstanie jeszcze w tym roku. A najdalej w przyszłym.
– W drugiej połowie roku planujemy sporządzenie planu projektowego niezbędnego do rozpoczęcia inwestycji. Od 2010 roku urzędnicy próbują przekonać mieszkańców posesji zlokalizowanych wzdłuż ul. Makowej, by na rzecz drogi o szerokości 5,5 metra zrzekli się części swoich działek, jednak do tej pory nie uzyskaliśmy w tej sprawie porozumienia. W drugiej połowie roku rozpoczniemy natomiast procedurę inwestycyjną i wybudujemy drogę w takich warunkach, jakie są dostępne. Jeśli całość będzie przebiegała sprawnie, asfalt pojawi się na wspomnianym odcinku może jeszcze w pod koniec 2014 roku, jeśli nie, to najpóźniej na początku przyszłego – zapewnia urzędnik.