Na cmentarzu zamieszkał… paw (FOTO)

23

Dumnie kroczy między alejkami, czasem robiąc sobie mały postój na przekąskę w postaci kwiatów i traw – na lubińskim cmentarzu pojawił się paw. Jak potwierdza dyrektor cmentarza Artur Tórz, ptak jest tam co najmniej od dwóch tygodni i nie chce dać się złapać. Nawet właścicielom.

 

Ten nadzwyczajny ptak to mieszkaniec Goli. Tam przynajmniej twierdzi małżeństwo, które podjęło już kilka prób, by go odłowić. Jak dotąd bezskutecznie. – Jego właściciele przyjechali z Goli i to stamtąd uciekł im paw. Chcieliby zabrać go z powrotem do domu, tylko nikt nie może go upolować – opowiada dyrektor cmentarza.

Po zgłoszeniach mieszkańców, próbę odłowienia pawia podjęli też strażnicy miejscy. – Za każdym razem kiedy strażnicy zbliżali się do ptaka, ten uciekał. Będziemy jednak próbować do skutku. Jest już nawet wielu chętnych, którzy chcieliby się nim zaopiekować – mówi Monika Lipa z urzędu miejskiego.

Dla mieszkańców, którzy robią porządki na grobach swoich bliskich, widok pawia na cmentarzu, to niecodzienne zjawisko. – Czyściłem pomnik, kiedy nagle zza płyty grobu wyjawiła się kolorowa głowa pawia. Aż oczy ze zdziwienia przetarłem. To chyba samica, bo nie ma barwnego ogona – opowiada Czytelnik, który zadzwonił do naszej redakcji, by poinformować o tej sytuacji.

Dyrektor cmentarza obawia się jednak, że zabawna historia z nietypowym gościem może mieć przykre zakończenie. – I nawet nie o niskie temperatury chodzi, bo właściciele zapewniali, że pióra nie pozwolą mu zmarznąć. Ale co jeśli do listopada nie da się go złapać? Jeśli pod wieczór któraś ze starszych pań spotka tak dużego ptaka może się porządnie przestraszyć. A 1. listopada, kiedy na cmentarzu jest tyle ludzi, ten biedny ptak może przeżyć szok i wywołać spore zmieszanie.  Dlatego do tego czasu trzeba go złapać – kończy Artur Tórz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY