My świętujemy, oni pracują

17

LUBIN. Jak nakazuje tradycja, wigilijna wieczerza jest dla wszystkich nieodłącznym elementem Świąt Bożego Narodzenia. Jednak nie każdy lubinianin spędza ten czas przy stole w gronie rodziny. Dla funkcjonariuszy straży pożarnej, policji czy lekarzy, wigilia jest normalnym dniem pracy. Jak wyglądają święta w lubińskich komendach oraz szpitalach?

– Policjanci nie obchodzą wigilii na służbie, ponieważ nie mają na to czasu. Jest nieco więcej pracy niż zwykle, ponieważ złodzieje wykorzystuje nieobecność mieszkańców w domach – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – W okresie świątecznym funkcjonariusze częściej niż zwykle kontrolują także ruch – dodaje rzecznik.

W lubińskiej komendzie straży pożarnej również nie ma czasu na świętowanie. Funkcjonariusze muszą być przygotowani na potencjalny alarm. – W wigilię na zmianie jest dziewięć osób. Wspólnie przystrajają choinkę i czuć świąteczną atmosferę. Jednak na celebrowanie Bożego Narodzenia nie ma czasu – wyjaśnia Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej. – Tradycją jest wieczorna wizyta dowódcy jednostki, który przychodzi do dyżurki, by złożyć strażakom świąteczne życzenia – dodaje rzecznik.

W szpitalach nieco bardziej widać i czuć świąteczną atmosferę. – Podczas wigilijnego wieczoru lekarze i pielęgniarki składają sobie świąteczne życzenia – mówi jeden z lekarzy szpitala na Bema. – Wszystko oczywiście zależy od oddziału. U nas, na onkologii, panuje po prostu taka tradycja – wyjaśnia otwarcie lekarz.

– W całym szpitalu słychać kolędy, dzielimy się także opłatkiem i składamy życzenia. Często pielęgniarki przynoszą kilka potraw z domu, by odtworzyć klimat wigilii. Jednak nie zapominamy o tym, że każdy jest w pracy – mówi jedna z pielęgniarek.


POWIĄZANE ARTYKUŁY