Koncert lubińskiej sceny muzycznej z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Prawdziwa podróż w czasie po polskich melodiach – utwory dwudziestolecia międzywojennego, ale i współczesne kompozycje – wszystko w aranżacji lubińskich zespołów.
Minione stulecie to nie tylko działania zbrojne, które doprowadziły do odzyskania niepodległości. To także niezapomniane melodie i utwory, wspaniali kompozytorzy i kultowe piosenki. „Zimny drań” czy „Sexappeal” to utwory, które umie zanucić chyba każdy. Repertuar Mieczysława Fogga jest na pewno znany starszym mieszkańcom naszego miasta. Piosenki Marka Grechuty, Krzysztofa Krawczyka czy zespołu Kult chętnie podśpiewują i młodsi i starsi. Zespoły lubińskiej sceny muzycznej wykonały dzisiaj własne aranżacje kultowych, polskich utworów.
– Założenie pana dyrektora jest jedno – występujemy z repertuarem i z coverem. Gramy zatem jedną naszą piosenkę i utwory minionego stulecia – mówi Monika Zelent z zespołu „Szczypta E-mollu”. – Mieliśmy wybrać po dwie piosenki z określonych lat, aż dotrzemy do współczesności – dopowiada.
Rozmaity repertuar to prawdziwa podróż w czasie. Seniorzy z uśmiechem mogli wysłuchać piosenek dwudziestolecia międzywojennego, z repertuaru takich sław jak Mieczysław Fogg czy Eugeniusz Bodo. Pojawiły się również współcześniejsze melodie – Krzysztof Krawczyk, Marek Grechuta i Edward Stachura. – To kultowi wykonawcy. Z przyjemnością słuchani przez młodszych i starszych – mówi pani Anna, która na koncert przyszła z mężem.
Zespoły nie muszą wiernie odtwarzać oryginałów. To ma być ich aranżacja, ich wariacja na temat utworów. Lubińscy muzycy mogą im nadać nowe tempo, pobawić się klasykiem. – My chcieliśmy zachować starą, dobrą formę utworu, by to wszystko było na jak najwyższym poziomie – opowiada Zelent ze „Szczypty E-mollu”. – To bardzo ciekawe doświadczenie, ale muszę przyznać, że trudne. Do występu przygotowywaliśmy się kilka tygodni. Za nami mnóstwo prób – opowiadają dziewczyny ze „Szczypty E-mollu”.
